sobota, 26 października 2013

Rozdział 4.

Byłam już pod domem, gdy zobaczyłam samochód cioci. Chwilę zastanawiałam się co u nas robi, lecz po chwili przypomniałam sobie, że miała do nas przyjechać razem z Oliwką.W mgnieniu oka znalazłam się w domu. Odstawiając torbę, powędrowałam do salonu. Gdzie siedziała mama z ciocią.
- Cześć ciociu - powiedziałam, po czym przytuliłam się do niej.
- Cześć kochana, dawno się nie widzieliśmy - powiedziała odwzajemniając gest.
- Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że przyjechaliście.A swoją drogą to gdzie jest Oliwka?- spytałam zaciekawiona ciocię.
- Była zmęczona po podróży i jak tylko przyjechaliśmy zasnęła. Jest w pokoju na górze.
- To ja może do niej pójdę - powiedziałam, po czym udałam się na drugie piętro.Starałam się otworzyć drzwi jak najciszej jednak nie udało się.Po chwili można było usłyszeć donośny głos Oliwki, wykrzykujący moje imię.Podeszłam do małej, po czym wzięłam na ręce, mocna do siebie przyciskając.
- Jak ja się za tobą stęskniłam malutka - powiedziałam dalej trzymając ją na rękach.Mimo, że nie była, aż taka mała to lubiłam ją sobie czasem potrzymać na rękach.
- Ja za tobą też, mamusia mówiła, że teraz będziemy się częściej widywać cieszysz się ? - spytała mała z podekscytowaniem.
- To może porobilibyśmy coś razem ? na co masz ochotę ? - spytałam Olwikę.
- Na plac zabaw, na plac zabaw - zaczęła krzyczeć z radością w głosie.
- No to chodż, ubierzemy buty i idziemy - po tych słowach wzięłam Oliwkę za rękę i zeszłam ze schodów. Ubierając buty małej, usłyszałam rozmowę mamy z ciocią.
- Nie mówiłam Ci jeszcze tego, ale będziemy musieli sprzedać dom - powiedziała ciocia zachrypniętym głosem.
- Jak to dlaczego ? - spytała wyrażnie zdziwiona mama.
- Wzięłam niedawno kredyt, bo ledwo wiązaliśmy koniec z końcem. Ale jak się okazało bank w którym wzięłam ten kredyt zbankrutował i domagają się spłat kredytów w jak najszybszym czasie.Więc nie mam wyjścia, muszę to zrobić. Tylko nie wiem co zrobię ze sobą i Oliwkę. Czy my mygłybyśmy zamieszkać przez jakiś czas z wami ? - spytała wyrażnie zachrypniętym głosem ciocia.
- Ależ oczywiście. Przecież wiesz, że możesz na mnie liczyć. Po tych słowach wzięłam małą za rękę i wyszliśmy z domu. Plac zabaw nie był daleko.Już po 20 min. drogi byliśmy na miejscu. Mała od razu pobiegła na huśtawkę, a ja poszłam usiąść na ławkę.Włożyłam słuchawki do uszów i puściłam moją ulubioną piosenkę. Nagle moim oczom ukazał się chłopak z małym chłopcem. Z tego co wywnioskowałam kierują się w stronę placu zabaw. Chwila , chwila, przecież to Maks. Nie wiedziałam, że ma brata. Gdy byli już w pobliżu, chłopiec od razu pobiegł na huśtawkę, dołączając przy tym do mojej Oliwki.A Maks niestety przysiadł się do mnie. Nie miałam ochoty z nim gadać, a szczególnie po tym co zrobił mi w szkole.Za kogo on się wgl. ma najpierw ratuje mnie przed tymi typami, potem ośmiesza a teraz jak gdyby nigdy nic siada koło mnie, on jest jakiś dziwny. Jedynym określeniem, które pasuje do tej całej sytuacji jak i do niego to bydlak. Nienawidzę go, zadufany w sobie gnojek.Który myśli, że może mieć wszystko co tylko sobie zapragnie. Nagle moją uwagę przykuła pusta huśtawka, na której jeszcze przed chwilą była Oliwka z tym chłopcem.  A swoją drogą to gdzie jest Oliwka ? Zaczęłam się nerwowo rozglądać. Niestety nigdzie jej nie było. Energicznie wstałam z ławki, po czym zaczęłam się rozglądać w celu znalezienia dziecka. Spanikowałam, gdyż nigdzie jej nie było. Nagle moją uwagę przykuła budka z lodami. Niby nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że stał tam Maks z Oliwką i tym chłopcem. Od razu do nich pobiegłam, już ja mu pokażę. Co on sobie kurde myślał, że może sobie zabrać ją zabrać od tak sobie? Co za gnojek.
- Mogę wiedzieć co robisz z Oliwką? Jakoś nie przypominam sobie bym Ci pozwalała gdziekolwiek z nią iść - zaczęłam krzyczeć na chłopaka, który jakoś szczególnie nic sobie z tego nie robił.
- Mała chciała iść na lody to ją wziąłem, nie wiem więc o co tyle krzyku ? - odpowiedział z tym jego durnym uśmieszkiem.
- Nie pomyślałeś może, że będę się martwić? A no tak, przecież ty nie myślisz. Chodż Oliwka, idziemy do domu - po tych słowach wzięłam mała za rękę i udaliśmy się w kierunku domu.
- Oliwciu nie wolno ci nigdzie chodzić z nieznajomymi rozumiesz ? nawet nie wiesz jak się o Ciebie martwiłam a teraz obiecał mi, że już nigdy czegoś takiego nie zrobisz - powiedziałam jeszcze lekko zdenerwowana.
- Przepraszam Julka i obiecuję, że już nigdy tego nie zrobię - po tych słowach mała się do mnie przytuliła.Wchodząc do domu zobaczyłam masę pudeł, byłam tym faktem trochę zdziwiona. Jednak po chwili przypomniałam sobie rozmowę mamy z ciotką. Będę musiała ją o to zapytać, by nie wyszło, że podsłuchiwałam.
- Oliwka, idż do salonu ja zaraz tam przyjdę - po tych słowach mała poszła do salonu, a ja udałam sie porozmawiać z mamą na temat tych pudeł. Wchodząc do kuchni mama od razu mnie wyprzedziła.
- Oliwka z ciocią będą u nas przez jakiś czas mieszkać. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko - spytała mama.
- Nie, wręcz przeciwnie. Bardzo się cieszę. - po tych słowach poszłam do salonu. Ujrzawszy śpiącą Oliwkę, wzięłam ją na ręce i zaniosłam na górę do pokoju.

____________________________________________________________________________

I jest 4 :D Myślę, że jest wystarczająco długi, zgadzacie się ze mną? :) A i sorka za błędy, bo na pewno jakieś tam wystąpiły. Kolejny rozdział w sobotę, no chyba, że wyrobiłam bym się wcześniej to wstawię go w piątek ;) Ale to się jeszcze zobaczy .



piątek, 25 października 2013

Rozdział 3.

Nazajutrz obudziłam się w niezbyt dobrym humorze. A to wszystko mogę zawdzięczać, wczorajszej akcji.Przez całą noc o tym myślałam, aż boję się pomyśleć, co by się stało gdyby nie Maks.Z rozmyśleń wyrwał mnie donośny głos budzika, który lada moment został wyłączony. Szybko wstałam i powędrowałam do łazienki. Wzięłam prysznic , po czym założyłam na siebie czarną bluzę z kapturem, do tego czarne rurki a na nogi moje ukochane air maxy. Włosy postanowiłam zostawić rozpuszczone. Wykonałam lekki make-up, po czym zeszłam na dół na śniadanie.
- Cześć córciu - przywitała mnie mama, jak zwykle z promiennym uśmiechem.
- Cześć mamuś - odpowiedziałam również się uśmiechając, po czym usiadłam do stołu i zabrałam się za konsumowanie tostów.
- Mogłabyś dziś przyjść do domu od razu po szkole ? - spytała moja rodzicielka.
- Ymm , dobrze.A czemuż to, jeśli mogę wiedzieć ? - spytałam.
- Wczoraj dzwoniła twoja ciotka i mówiła, że wpadnie dziś do nas z wizytą.A chciałbym , żebyś i ty wtedy w domu była. - odpowiedziała mi mama.Bardzo lubiłam ciocię, jeszcze jak mieszkaliśmy w naszym starym domu, bardzo mi pomagała. Mogłam zawsze na nią liczyć.
- No to fajnie, stęskniłam się już za nią.A wiesz może czy przyjedzie sama , czy może z Oliwką ? - spytałam z lekkim uśmiechem.
- Z tego co mi wiadomo, to z Oliwką.Dobrze a teraz leć już do szkoły,bo chyba nie chcesz się spóżnić - powiedziała,podając mi torbę.
- Dobrze to pa - powiedziałam z lekkim uśmiechem.
- Pa córeczko - powiedziała, odwzajemniając gest.
Droga do szkoły nie była długa, już po 10 min. była pod budynkiem szkoły. Słysząc donośny dżwięk dzwonka szybko udałam się do klasy, gdzie jak się okazało już wszyscy byli. 
- Dzień dobry - przywitałam się jak to na grzeczną uczennice przystało.
- Dzień dobry - odpowiedziała mi nauczycielka z uśmiechem.
Lekcja minęła mi strasznie szybko. Postanowiła udać się na stołówkę , gdyż mój brzuch domagał się jedzenia.Stanęłam w kolejce po posiłek, która liczyła zaledwie 3 osoby.Gdy była już moja kolej, odebrałam jedzenie.I zaczęłam się rozglądać za wolnym miejscem, nie było to łatwe, jednak po chwili udało się. Na samym końcu pod ścianą stał wolny stolik. Wolnym krokiem przepierzałam stołówkę, gdy zahaczyłam o czyjeś nogi i się przewróciłam.Cała stołówka, jak na rozkaz zaniosła się śmiechem. Ale to było jeszcze nic.Bo gdy zobaczyłam, kto jest sprawcą całego tego incydentu od razu zamarłam. Tym kimś okazał się Maks.Tak ten który mnie jeszcze wczoraj uratował, nie do pomyślenia.
- Co się tak paczysz ? - zapytał ze zdziwioną ale zarazem rozbawioną miną Maks.
- Od tego mam oczy - odpowiedziałam, po czym wstałam.
- Uuuu zadziorna, lubię takie. - powiedział jego kumpel z wielkim uśmiechem na twarzy.
Po czym Maks podszedł do mnie bliżej i przystawił się do ucha.- Pamiętaj to moja szkoła. Ja tu rządzę i masz się mnie słuchać, bo jak nie to nie będziesz miała tu po co przychodzić.A teraz spadaj - powiedział ledwo słyszalnie.
- Hahaha - zaśmiałam się głośno.Po czym poszłam w stronę stolika.Usiadłam i zabrałam się za jedzenie.Słysząc dżwięk dzwonka udałam się na lekcją,jaką okazała się historia.Jak to każda lekcja zleciała mi bardzo szybko,potem była matematyka, następnie Wf i angielski.Po skończonych lekcjach udałam się do domu.

 _______________________________________________________________________________

Witam was kochani ;33
Na początku przepraszam za błędy , jeśli owe są. Podoba się wam chociaż trochę ? Pamiętajcie jeśli czytacie to pasowałoby zostawić jakiś komentarz po sobie , chciałabym też wiedzieć ile osób go czyta i czy jest wgl. sens go prowadzić  ;) No to do następnego ;**


sobota, 19 października 2013

Rozdział 2.

Odwróciłam się do tyłu,by sprawdzić kto mnie zatrzymał,jak się okazało był to jakiś chłopak,a za nim dwóch kolejnych.Których oczywiście nie znałam.
-Chwileczkę,moja droga - powiedział chłopak z kapturem na głowie.
-O co chodzi ? - spytałam,lekko zdenerwowana.
-My się chyba nie znamy prawda ? nowa jesteś tak ?
pokiwałam twierdząco głową.
-Łukasz jestem,a to Tomek i Patryk- po czym wskazał na chłopaków,stojących obok niego.
-A ty kochaniutka jak masz na imię ? - spytał z uśmiechem na twarzy.
-Julia jestem - odpowiedziałam dosyć cicho.
-Może miałabyś ochotę się z nami przejść ? - spytał jeden z nich.
-Niestety nie mogę.Muszę być prędko w domu. - odpowiedziałam wymownie.Mając nadzieję,że się odczepią,jednak tak nie było.
-Jak nie chcesz po dobroci,to weżmiemy Cię siłą - powiedział już lekko rozgniewany Łukasz. - No już chłopaki,bierzcie ją ! - rozkazał swoim towarzyszom.Po czym podeszli do mnie,złapali za ręce i zaczęli ciągnąć do przodu.Po policzkach zaczęły spływać mi łzy,chciałam jakoś je powstrzymać,jednak nie dało się.Zaczęłam krzyczeć,by tylko ktoś mi pomógł.Na całe szczęście ulicą szedł jakiś chłopak,nie rozpoznałam go bo był daleko.Ale chyba mnie usłyszał,gdyż zaczął biec w moim kierunku.Odetchnęłam z ulgą.Chłopaki szybko mnie puścili i uciekli w przeciwną stronę.Jak się okazało chłopakiem,dzięki któremu nic mi się nie stało okazał się Maks.Podbiegł do mnie,gdy był już blisko opuściłam głowę,by tylko nie widział,że płaczę.
-Popatrz na mnie - powiedział nieco zdenerwowany,ale w jego słychać było taką jakby ulgę.Po tych słowach podniosłam głowę nieco wyżej,chłopak zauważając moje łzy,podszedł do mnie i mnie przytulił.
-Dziękuje - powiedziałam ledwo słyszalnie.Maks rozlużnił uścisk,po czym popatrzył na mnie,z uśmiechem na twarzy.
-Do usług.- po tych słowach wyswobodziłam się z uścisku i postanowiłam wracać do domu.Gdy byłam już nieco dalej,usłyszałam za sobą znajomy mi głos.
-Może Cię odprowadzić ? Będziesz czuła się pewniej -w jego głosie można było odczuć troskę.
-Z chęcią-powiedziałam z wymuszonym uśmiechem.
Na dworze panowała już ciemność,zresztą co się dziwić,o tej porze to przecież normalnie.Szliśmy chodnikiem,stykając się ramionami.Mój towarzysz nic nie mówił,byłam mu za to wdzięczna.Gdy dochodziliśmy już do mojego domu,pożegnałam się z Maksem po czym otworzyłam dziwi i weszłam do środka.

______________________________________________________________________________
 Hejka ! :D
No to macie 2 rozdział,tak wiem krótki , ale następny będzie dłuższy.Mam nadzieję,że się podoba :) A więc komentujcie,liczę na opinię od was ;) No to do następnego ;33


niedziela, 13 października 2013

Rozdział 1.

Tuż po zakończeniu roku szkolnego,przeprowadziliśmy się do nowego miasta,w celu lepszego życia.Tata dostał tu lepiej płatną pracę i niestety musieliśmy się przeprowadzić.Bardzo to przeżyłam,gdyż musiałam zostawić swoich przyjaciół,bez których po prostu nie wyobrażałam sobie życia.No ale cóż stało się.Te dwa miesiące wakacji zleciały mi bardzo szybko.Jutro rozpoczęcie roku strasznie się z tego powodu denerwuję,gdyż nie wiem co tam zastanę.W starej szkole należałam do elity.Ludzie lubili ze mną gadać i przesiadywać.Wszystko to stało się całkiem przypadkiem,dzięki mojej przyjaciółce można powiedzieć.Na początku obie należałyśmy do tej niższości,lecz gdy ona znalazła sobie chłopaka wszystko się zmieniło.Można powiedzieć,że gdyby nie on,to nie byłoby tego wszystkiego.
Drrr...- no nie,pora wstawać pomyślałam,i tak zrobiłam.Szybko załatwiłam poranną toaletę po czym wybrałam się do kuchni,gdzie jak co rano czekała na mnie mama ze śniadaniem.
-Dzień dobry kochanie - powiedziała z uśmiechem.
-Cześć - odparłam obojętnie.
-Kochanie wiem,że się denerwujesz ale wszystko będzie dobrze zobaczysz.
-Łatwo ci tak mówić - odparłam z grymasem.
Po krótkiej rozmowie z mamą zabrałam się za jedzenie tostów.Po zjedzeniu spojrzałam na zegarek,okazało się,że już muszę wychodzić,by się nie spóżnić.Bo nie wypada już pierwszego dnia.Wzięłam torbę i wyszłam z domu,droga okazała się krótsza niż przypuszczałam już po 10 min. byłam pod budynkiem szkoły.Otworzyłam drzwi,gdy akurat zadzwonił dzwonek.Szybko udałam się do sekretariatu,gdzie czekał już na mnie dyrektor.
-Dzień dobry - powiedziałam z uśmiechem.
-Ty jesteś Julia tak ? Miło mi cię poznać,mam nadzieję,że dobrze będziesz się czuła u nas w szkole.A teraz chodż zaprowadzę Cię do twojej klasy.
Poszłam za dyrektorem,jak się okazało "moja" klasa miała teraz matematykę.Weszliśmy do klasy,po czym dyrektor przedstawił mnie wszystkim.
To jest Julia od teraz będzie chodziła razem z wami do klasy.Z racji tego,że jest tylko jedno wolne miejsce usiądziesz z Maksem.A teraz ja już nie będę przeszkadzał.
Zaczęłam się rozglądać,za tym niby Maksem,aż w końcu znalazłam,siedział na samym końcu przy ścianie.
Przeszłam przez środek klasy,aż w końcu usiadłam sobie w ławce.Maks popatrzył się na mnie po czym uśmiechnął,odwzajemniłam gest.Lekcje minęły mi bardzo szybko.Gdy zamierzałam przekroczyć bramę szkoły,ktoś pociągnął mnie za rękę ..

______________________________________________________________________________
Hejjo :*
No to macie 1 rozdział,mam nadzieję,że chodż trochę się wam podoba.Kolejny już za kilka dni.A i mam jeszcze do was pytanie,dodawać krótkie ale często czy długie ale już troszkę rzadziej ?




Wstęp.

                                                      Witam was moi mili ;))

Jest to mój pierwszy blog,którego zamierzam prowadzić.Nie wiem czy wam się spodoba,ale spróbować zawsze można c'nie ? :) To by było na tyle z mojej strony ;) Niedługo powinien się pojawić 1 rozdział,a więc zapraszam do czytania mam nadzieję,że się wam spodoba.