niedziela, 19 stycznia 2014

Rozdział 8.

Minęło parę dni, od czasu ostrzeżenia mnie przez Pawła. Nic właściwie się jeszcze nie stało. Może się mylił ? A może to dopiero cisza przed burzą ? kto tam wie. Lepiej nie zapeszać. Przez cały ten czas regularnie spotykałam się z Maksem, od czasu, gdy mnie przeprosił bardzo dobrze się dogadywaliśmy. Spędzaliśmy praktycznie każda wolną chwilę razem. Maks jest na prawdę fajny. Lubię go, a może nawet trochę bardziej niż powinnam. Z Pawłem też nieco się polubiliśmy, nic już mi nie wspominał o Maksie, może to coś znaczy ?
Kto tam wie. Dziś nasza szkoła organizuję coroczny bal. Chyba nie pójdę. Nie mam ochoty, a po resztą sama nie będę szła.
- Julka ! Wstawaj. - ehh, no to sobie pospałam. Z ciężkim sercem wstałam z mojego cieplutkiego łóżka. Wzięłam ciuchy na przebranie i pomaszerowałam do łazienki. Załatwiłam wszystkie potrzeby i udałam się na śniadanie do kuchni.
- Cześć mamuś. - powiedziałam, po czym usiadłam do stołu.
- Dziś jest ten bal u was w szkole, mam rację ? - potaknęłam głową.
-Tak sobie pomyślałam, że nie będziesz miała w czym iść, dlatego kupiłam Ci sukienkę.- powiedziałam moja rodzicielka z uśmiechem.
- Ale ja nie idę.
- Dlaczego ? idż, będzie fajnie. Do tego będziesz tak ślicznie w niej wyglądać. - powiedziała z wielkim uśmiechem, po czym zabrałam się za jedzenie tostów.
- Okej, biorę to za twoją zgodę.- po zjedzeniu tostów, wzięłam torbę, ubrałam moje czarne, krótkie conversy i wyszyła z domu. Przy wejściu do szkoły zaczepił mnie Maks, wydawał się jakiś dziwny, był jakiś taki zdenerwowany.
- Hej, Julka. Bo ja mam do Ciebie takie pytanie- powiedział dosyć poważnie. Już się boję.
- Cześć, tak ?
- No bo wiesz dziś jest ten bal i pomyślałem czy byś czasem ze mną nie poszła ?
- W sumie to i tak nie miałam z kim iść, więc zgoda.- powiedziałam z uśmiechem.
- Dobra, wpadnę po Ciebie o 18. - powiedział po czym zniknął za murami szkoły. Zadzwonił dzwonek, więc i ja udałam się do klasy. Po przywitaniu się z nauczycielką, udałam się do swojej ławki, gdzie siedziałam z Maksem. Gdy mnie zauważył uśmiechnął się, na co ja odwzajemniłam jego gest. Lekcje minęły bardzo szybko. Zresztą jak zawsze. W drodze do domu wstąpiłam jeszcze do obuwniczego, bo przecież nie mam żadnych ładnych szpilek. Szybko wybrałam dosyć wysokie czarne szpilki. Myślę, że się w nich nie wywalę.
Zapłaciłam, wzięłam buty i udałam się do domu. Z przyzwyczajenia zerknęłam na zegarek, jak się okazało była już 16. No to ładnie, mam mało czasu na doprowadzenia się na bóstwo. Weszłam szybko do domu, przywitałam się z mamą i resztą i pobiegłam do swojego pokoju. Wyciągnęłam sukienkę, którą kupiła mi mama. Jakby tak popatrzeć to była na prawdę bardzo ładna. Ubrałam się, podkręciłam włosy przy końcach i zrobiłam dosyć mocny, ale też nie przesadny makijaż, po czym stanęłam przed lustrem. To co zobaczyłam było na prawdę dziwne. Nie spodziewałam się, że mogę tak ładnie wyglądać. Musze powiedzieć, że moja mama ma na prawdę dobry gust. Sukienka jest genialna, świetnie pasuje do czarnych szpilek. Gotowa zeszła do kuchni pokazać się mamie. Gdy mnie tylko zobaczyła zamurowało ją, dosłownie.
- Świetnie wyglądasz, córciu.- pochwaliła mnie mama z uśmiechem. Zerknęłam na zegarek. Była już prawie 18, pewnie zaraz pojawi się Maks. Moje przypuszczenia okazały się trafne, gdyż po paru minutach usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam drzwi i byłam na prawdę mile zaskoczona. Maks wyglądał świetnie.
- Hej, świetnie wyglądasz. - poczułam ciepło na twarzy, ugh. pewnie się zarumieniłam. Starałam się to ukryć włosami, lecz chyba się nie udało.
- Ślicznie wyglądasz kiedy się rumienisz.- powiedział z uśmiechem mój towarzysz.
- Dzięki, chyba. - po tych słowach Maks złapał mnie za rękę i udaliśmy się w stronę szkoły.

__________________________________________________________________________
Tak strasznie was przepraszam :c ale nie mogłam dodać wcześniej, wiecie nauka i tak dalej. Teraz mam ferie, więc myślę, że kolejny rozdział powinien się pojawić za parę dni. Tak więc do następnego, kochani :** <3                                            CZYTASZ=KOMENTUJESZ

piątek, 13 grudnia 2013

Ogłoszenie !

Bardzo was przepraszam z racji tego, że dawno nie było nowego rozdziału. Mam teraz naprawdę dużo nauki, a do tego wena mnie chyba opuściła ;( Także nie wiem kiedy pojawi się kolejny rozdział, ale postaram się dodać go jak najszybciej. Może jeszcze uda mi się przed świętami, nie wiem. Bądżcie dobrej myśli ;)

piątek, 29 listopada 2013

Liebster Award.

Bardzo dziękuje za nominację ;) A nominowały mnie : Qeenaiechannel oraz Julia Konecka. ( A to ich blogi : http://addiction-and-friendship.blogspot.com/ i http://love-is-senseless.blogspot.com/

Oto zasady:
 "Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za “dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.”
                                        
                                          Blogi, które nominuję :
1. http://nosmilenolove.blogspot.com/
2.  http://do-you-think-you-are-doing-well.blogspot.com/
3. http://youarebemynumberone.blogspot.com/
4. http://fanfiction-ann.blogspot.com/
5. http://furious-fanfiction.blogspot.com/
6. http://opowiadaniaxxd.blogspot.com/
7. teach-me-breathe.blogspot.com
8. www.uncivil-ann-fanfiction.blogspot.com
9. http://melodie-serc.blogspot.com/
10. http://draco-malfoy-inna-historia.blog.pl/
11.http://orange-and-white.blogspot.com/

                                       Odpowiedzi do pierwszego bloga :
                                        
1. Co motywuję Cię do pisania swojego bloga ?
 Własne doświadczenia ;) czasami też i kogoś innego.
2. Ulubiona piosenka ?
 Mam parę :) 
Dawid Kwiatkowski - Jak zapomnieć.
Justin Bieber- Mistletoe.
Huczuhucz- gdyby nie to. 
3. Ulubiony film ?
 Mam kilka : " Igrzyska śmierci", " W pierścieniu ognia", " Trzy metry nad niebem"
4. Jaki masz rodzaj telefonu ?
 Samsung delphi ;)
5. Wolisz samotność czy raczej towarzystwo ?
 Zdecydowanie towarzystwo.
6. Ulubiona książka ?
  Kosogłos :)
7. Ulubiony kolor ?
 Niebieski.
8. Wolisz blondynki czy brunetki/blondynów czy brunetów ?
 Bruneci ;3
9.  Masz przyjaciół ?
 Mam <3
10. Jakie seriale oglądasz najczęściej ?
 Szpital, szkoła życia :)
11. Co sądzisz o swoim blogu ?
Nie jest najgorszy :d Chodż też nie jestem z niego nie wiadomo jak zadowolona ;d
I do drugiego :
1. Skąd wzięłaś pomysł na bloga?
Od czasu do czasu pisałam opowiadania w zeszycie i jakoś tak postanowiłam, by ujżały światło dzienne ;))
2. Ulubiony posiłek?
 Pizza, pierogi i kopytka ;3
3. Ulubiony film?
Mam kilka : " Igrzyska śmierci", " W pierścieniu ognia", " Trzy metry nad niebem"
4. Ulubiona piosenka?
Dawid Kwiatkowski - Jak zapomnieć.
Justin Bieber- Mistletoe
Huczuhucz- gdyby nie to 
5. Ulubiona książka?
Kosogłos ;)
6. Ulubiony zespół?
 Ciężko powiedzieć ;d
7. Marzysz o podróży do...?
 Paryża *.*
8. Ulubiony kolor?
 Niebieski
9. Jak wygląda ideał chłopaka/ dziewczyny?
Nie ma ideałów *.*
10. Wierzysz w przyjaźń i miłość?
 Owszem ;)
11. Kim chciałabyś zostać w przyszłości?
Nauczycielem ;>
 
 
I moje pytania : 
1. Co zainspirowało Cię do napisania bloga ?
2. Ulubiony kolor?
3. Ulubiony przedmiot ?
4. Ostatnia przeczytana książka ?
5. Ulubiony sklep ?
6. Ile masz lat ?
7.Ulubiona piosenka ?
8. Co lubisz robić ?
9.Co lubisz najbardziej jeść ?
10. Lubisz chodzić do szkoły ?
11.Jaką porę roku lubisz najbardziej ?
 
 

 
 


niedziela, 24 listopada 2013

Rozdział 7.

Wchodząc do domu, spostrzegłam siedzącą w salonie mamę. No to będę kłopoty. Chciałam już spytać czemu nie śpi, jednak wyprzedziła mnie na moje nieszczęście.
- Czy ty wiesz, która jest godzina? - zaczęła na mnie krzyczeć. - Już po 3. Masz szlaban, a teraz masz do swojego pokoju ! - rozkazała rodzicielka. Po tych słowach udałam się na górę do pokoju. Wzięłam pidżamkę oraz bieliznę i udałam się do łazienki. Po skończonej kąpieli, poszłam spać. Z rana obudził mnie mój wkurzający budzik. Leniwie podniosłam się z łóżka. Po czym stanęłam przed trudnym zadaniem, mianowicie w co się ubrać? Po wywaleniu ubrań z szafy, zdecydowałam się na bordowy top i czarne rurki. Do tego nałożyłam lekki make-up i zeszłam na dół na śniadanie. Grzecznie się ze wszystkim przywitałam, po czym usiadłam do stołu.
- Julka poszłabyś ze mną po szkole na plac zabaw ? bo mamusia nie może.- spytała mnie nagle Oliwka.
- Oczywiście, jak tylko przyjdę to pójdziemy . - odpowiedziałam małej z uśmiechem. Po zjedzeniu śniadania, wyszłam do szkoły. Na dworze było dosyć ciepło, świeże powietrze obwiewało moją twarz z każdej możliwej strony. Patrząc na ludzi, nie dało się nie zauważyć tego pośpiechu wśród nich. A ja ? szłam wolnym krokiem, gdyż było dosyć wcześnie. Postanowiłam wskoczyć do sklepu. Kupiłam wodę mineralną oraz dwie bułeczki. Byłam już dosyć blisko szkoły, gdy nagle usłyszałam swoje imię.
- Julka, zaczekaj. - odwróciłam się do tyłu w celu sprawdzenia kto każe mi zaczekać, i jak się okazało to nie kto inny jak Paweł. Zaczekałam na chłopaka.
- Cześć, coś się stało ? - spytałam z wyrażnym zaciekawieniem.
- Nie, tylko wczoraj tak nagle zniknęłaś, że myślałem, że coś Ci się stało. - odpowiedział, na jednym wydechu.
- Maks mnie odprowadził. - powiedziałam z uśmiechem.Na co chłopak wyrażnie się zdziwił.
- Jak to Maks? przecież nie przepadacie za sobą. - chyba rzeczywiście nic nie wiedział. A myślałam, że Maks się już mu pochwalił.
- Pogodziliśmy się. Maks mnie przeprosił i w ogóle. Tak, że już wszystko okej. - powiedziałam, przekraczając bramę szkoły.
- Żle robisz dziewczyno, wiem, że nie powinienem się wtrącać, ale uważaj na siebie. - powiedział dosyć poważnie.
- Co masz na myśli ? wiem przecież co robię. - powiedziałam równie poważnie, co on.
- Uważaj na niego, żeby nie było, że Cię nie ostrzegałem. - po tych słowach chłopak zniknął, za drzwiami szkoły. Pozostawiając mnie, z kotłującymi myślami.

_______________________________________________________________

Cześć! ;) Bardzo was przepraszam za tak długą nieobecność. Ale nie miałam ani weny, ani czasu. Zresztą widać po tym rozdziale, zdaję sobie sprawę, że jest krótki ale nie chciałam znowu zwlekać. Co do następnego rozdziału to nie wiem kiedy się pojawi. Jak będę miała czas to być może między piątkiem a niedzielą. Także tego, do następnego ;33
                                czytasz = komentujesz

sobota, 9 listopada 2013

Rozdział 6.

Otworzyłam drzwi do domu chłopaka, po czym weszłam do środka. Od razu poczułam ten okropny zapach papierosów, którego tak nienawidziłam. W środku było bardzo dużo ludzi. Kierując się do salonu, napotkałam nie kogo innego, jak Pawła.
- Hej, fajnie, że jednak przyszłaś. - przywitał mnie z promiennym uśmiechem chłopak.
- Cześć, taa. Nudziło mi się w domu, to postanowiłam wpaść. - odpowiedziałam, równie się uśmiechając. Po czym Paweł gdzieś zniknął. A ja postanowiłam usiąść na kanapie. Po krótkim rozglądnięciu się po pomieszczeniu, wywnioskowałam, że salon wygląda całkiem ładnie. Urządzony w nowoczesny sposób, niczym nie przypominał tego w moim domu. Na samym środku pod ścianą stał wielki, plazmowy telewizor. Na który skierowane były dwie, niedaleko siebie stojące kanapy. Na podłodze zaś leżał okrągły, beżowy dywan. Na ścianach wisiało mnóstwo obrazów. Jeden z nich przykuł moją uwagę, zdawało mi się, że gdzieś już taki widziałam. Po krótkim namyślę przypomniało mi się, że taki sam wisi u nas w przedpokoju.
- Jak się bawisz ? - spytał mnie nagle ktoś, dosiadając się przy tym do mnie. Jak się okazało tą osobą był nie kto inny jak Paweł.
- Dobrze. - odpowiedziałam z uśmiechem.
- To się cieszę. Może się czegoś napijesz ? - kiwnęłam twierdząco głową, po czym chłopak podał mi piwo. Nie byłam do końca przekonana czy go wypić, gdzyż nie przepadałam za alkoholem, jednak zrobiłam to. Chłopak widocznie uśmiechnął się, widząc, iż nie odmówiłam. Z głośników zaczęła lecieć wolna piosenka, chłopak słysząc to podniósł się i spytał mnie czy bym z nim zatańczyła. Oczywiście zgodziłam się, po tych słowach Paweł pociągnął mnie za rękę na parkiet. Tańczyło całkiem sporo osób. Chłopak objął mnie w talii, ja zaś położyłam ręcę na jego ramieniu. Zaczęliśmy się ruszać w rytm muzyki. - Muszę Ci powiedzieć, że używasz świetnych perfum. - szepnął mi do ucha mój towarzysz, na co ja oblałam się rumieńcem. Zdziwiła mnie moja reakcja, gdyż to był tylko komplement. Co prawda z ust Pawła ale jednak komplement. Przetańczyliśmy tak jeszcze parę piosenek, po czym przeprosiłam chłopaka i udałam się do toalety. Załatwiłam swoją potrzebę i wyszłam. Udałam się z powrotem na kanapę, gdyż nie miałam już na nic siły. Z daleka zauważyłam Pawełka. Zaraz, zaraz Pawełka ?! od kiedy ja tak na niego mówię ? chłopak stał w towarzystwie skąpo ubranych dziewczyn. Po chwili dołącza do nich jakiś chłopak wyglądem przypominający Maksa. Chwila, chwila, przecież to Maks. Na tę informację moje oczy powiększyły się dwukrotnie. Nienawidziłam tego idioty, żeby tylko na niego nie patrzeć udałam się do kuchni, po piwo. Nie zważając na to, że wypiłam już jedno. Ważne było tylko to, by zniknął z pola widzenia. Wzięłam jedno piwo, po czym udałam się na taras. Świeże powietrze owiewało moją twarz z każdej strony. Na dworze panowała już istna ciemność. Byłam tym faktem zdziwiona, lecz gdy spojrzałam na telefon w celu sprawdzenia godziny wszystko się wyjaśniło. Było po 23, nie możliwe, że ten czas zleciał mi tak szybko. Nieopodal zauważyłam stojącą ławkę, postanowiłam na niej usiąść. Nagle przed moimi oczyma pojawiła się jakaś postać, nie widziałam do końca kto to był, gdyż było ciemno. Osoba zdawała się iść w moim kierunku. No to ładnie pomyślałam. Tym kimś okazał się Maks, no po prostu mogłam się tego spodziewać. Chłopak na moje nieszczęście usiadł koło mnie. Byłam strasznie zdziwiona tym faktem. Nie odzywa się do mnie i w ogóle, a tu nagle siada koło mnie. Wyciągnął paczkę papierosów z kieszeni, po czym wyjął sobie jednego.
- Chcesz - skierował paczkę z papierosami w moją stroną.
- Nie, dzięki. - odpowiedziałam szybko.
- Jak wolisz - odpowiedział, zaciągając się dymem. Ja, zaś wstałam i udałam się do środka, gdyż było mi zimno. Byłam strasznie zdziwiona zachowaniem chłopaka, co on sobie do cholery wyobraża, żeby częstować mnie tym świństwem ?! W środku nie dało się nie zauważyć tańczących par. Wolna piosenka robi swoje.
- Zatańczysz ze mną ? - spytał mnie ktoś z tyłu. Odwróciłam się i zgadnijcie kogo zobaczyłam. No nie wierzę, Maks.
- Co ? - odpowiedziałam w lekkim szoku.
- No pytam się czy zatańczysz ze mną ? No proszę - powiedział to tak błagalnie, że nie miałam serca się nie zgodzić. Udaliśmy się na parkiet. Chłopak swoje ręce położył mi na biodrach, ja zaś położyłam swoje na jego ramionach i tak zaczęliśmy się kołysać w rytm muzyki. Z każdym jego ruchem zaczęło mi się to podobać. Oparłam głowę na jego ramieniu, zaś on bardziej mnie do siebie przysunął. Aww, jak miło.
- Przepraszam - szepnął mi do ucha. Nagle piosenki zmieniła się w nieco szybszą, a my odsunęliśmy się nieco od ciebie. Zaraz co ?! on mnie przeprasza ? Że niby za co ? Za to upokorzenie przy całej szkole ?
-Że niby za co ? - spytałam go zdziwiona.
- Za wszystko nie zachowywałem się dobrze w stosunku co do Ciebie, więc przepraszam Cię bardzo - na te słowa przytulił mnie do siebie. A ja jak ten słup soli stałam bez ruchu.
- Napijesz się czegoś ? - spytał. Na co ja tylko kiwnęłam twierdząco głową. Po chwili chłopak zjawił się z dwoma butelkami piwa, z czego jedną dostałam ja. No nieżle, wypiłam tylko 3 butelki piwa a już zaczyna wszystko wirować. Spojrzałam na telefon w celu sprawdzenia godziny. Jak się okazało było już po 2 wstałam widząc to. Rodzicie mnie zabiją. Miałam być tylko do 24.
- Musze już iść- odpowiedziałam szybko Maksowi, po czym chciałam iść, jednak zbytnio mi się to nie udawało. Wypity alkohol dawał się we znaki.
- Zaczekaj - krzyknął ktoś z tyłu, tym kimś był Maks, który zaraz pojawił się obok mnie.  - Nie możesz przecież sama po pijaku iść do domu. Jeszcze Ci się coś stanie, odprowadzę Cię. - pokiwałam twierdząco głową, po czym udałam się do wyjścia. Myślałam tylko o tym by jak najszybciej dostać się do domu. Chłopak nic nie mówił, a będąc pod moim domem przytulił mnie na pożegnanie i odszedł.

____________________________________________________________________


Hejcia :*  na samym początku chciałabym was przeprosić za błędy, które za pewne się pojawiły. Rozdział jest trochę dłuższy, gdyż dostałam napływu weny :) Podoba się wam ? Komentujcie ! <3 następny między piątkiem a niedzielą  ;)) 




sobota, 2 listopada 2013

Rozdział 5.

Promyki słońca przedostawały się przez zasłonięte roletą okno. Przez co wywnioskowałam, że zapowiadał się słoneczny dzień. Mimo, iż było dosyć wcześnie postanowiłam wstać z łóżka. Otworzyłam szafę i wyjąwszy z niej : bordowe rurki, bieliznę i czarny top, pognałam do łazienki. Ubrałam się, nałożyłam lekki make-up i poszłam do kuchni, by zjeść śniadanie.W kuchni przywitałam się z mamą i ciocią. Nie było Oliwki, gdyż pewnie jeszcze spała. Usiadłam do stołu, po czym zabrałam się za jedzenie kanapek.
- Julka, co robisz dziś po szkole? - spytała nagle ciocia.
- W zasadzie to nic. - odpowiedziałam po chwili.
- To świetnie się składa, gdyż jadę z Oliwką na zakupy i tak się właśnie zastanawiałam czy byś nie pojechała z nami ? - odpowiedziała, lekko się uśmiechając.
- Z wielką chęcią. A teraz muszę już iść. Pa - po pożegnaniu się z mamą i ciocią, ubrałam czarne vansy, zarzuciłam torbę na ramię i wyszłam z domu. Szłam wolnym krokiem, gdyż nie śpieszyło mi się. Nienawidziłam chodzić do szkoły, a zresztą kto lubi ? no właśnie nikt. A do tego dokłada się jeszcze ten frajer - Maks. Ugh, jak ja go nie lubię. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie dzwonek, co oznaczało, że byłam już pod szkoła. A w dodatku zaraz ma zacząć się pierwsza lekcja. Szybkim krokiem poszłam zobaczyć na tablicę informacji, w celu sprawdzenia planu lekcji. Jak się okazało nie mamy pierwszej lekcji. Yeahh, ależ się cieszę. Tylko co ja będę robić przez ten czas? Postanowiłam wyjść ze szkoły, no bo po co tu siedzieć? Idąc korytarzem, nagle ktoś na mnie wpadł.Upadłam, a co gorsza z torby wypadły mi wszystkie książki. 
- Bardzo przepraszam, nie wiem jak to się stało. - zaczął tłumaczyć się nieznajomy mi chłopak. Podał mi rękę, dzięki czemu mogłam wstać. Oczywiście książki również pozbierał.
- Nic się nie stało. - odpowiedziałam z uśmiechem.
- Paweł jestem. - powiedział, po czym podał mi rękę.
- Julka, miło mi - odpowiedziałam, odwzajemniając gest. Nagle mnie olśniły. - A ty przypadkiem nie jesteś tym kolegą, Maksa ?- spytałam wyrażnie zaciekawiona.
- A tak - odpowiedział mi, dalej się uśmiechając. - Nie bierz sobie tego wszystkiego co on Ci mówi do siebie. On już po prostu taki jest, najpierw mówi, potem myśli. Może w ramach przeprosin, dałabyś się zaprosić na domówkę, u mnie rzecz jasna.- spytał nagle.
- Przemyślę to. - odpowiedziałam, z uśmiechem.
- Tu masz adres. -  podał mi małą karteczkę z adresem, rzecz jasna. - Impreza jest dziś o 18:30 więc jakby co to wpadnij. No to do zobaczenia.- pożegnał się, po czym odszedł.
- Tak, do zobaczenia. - po odejściu chłopaka, wyszłam ze szkoły i udałam się na pobliską ławkę. Przez cały czas zastanawiałam się nad propozycją Pawła. Kurde, przecież tam będzie ten idiota - Maks. No ale przecież nie mogę go tak cały czas unikać. Postanowiłam, że pójdę. Może poznam tam kogoś nowego, chodżby jakąś dziewczynę. Przydałaby mi się jakaś koleżanka. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie donośny, dzwonek. Szybkim krokiem udałam się pod klasę. Jak się okazało mam teraz fizykę. Otworzyłam drzwi, po czym weszłam do środka. Jak się okazało wszyscy już byli, łącznie z nauczycielką. Przywitałam się grzecznie, po czym usiadałam w ławce, która znajdowała się na samym końcu, pod oknem. Lekcja minęła mi bardzo szybko, zresztą jak zwykle. Po tym była geografia, angielski, historia i wf. Tylko 5 lekcji i za to kocham właśnie piątki. Po skończonych lekcjach, udałam się w drogę do domu. Otwierając drzwi, przypomniałam sobie o dzisiejszych zakupach z ciotką i oliwką. Co akurat dobrze się złożyło, gdyż nie miałabym w czym pójść na domówkę. Była już 18, zakupy minęły mi znakomicie. Kupiłam sobie czarny top i malinowe rurki. Do tego założę moje ukochane vansy  i powinno być dobrze. Do domu Pawła nie było ciężko trafić, gdyż z daleka słychać było głośną muzykę.


_____________________________________________________________

Przepraszam za wszelakie błędy. Podoba się wam? ;* A i mam do was prośbę, skoro czytacie to komentujcie. Bo jak wiecie komentarze bardzo zachęcają do pisania. No to by było na tyle, do następnego :** 


 

sobota, 26 października 2013

Rozdział 4.

Byłam już pod domem, gdy zobaczyłam samochód cioci. Chwilę zastanawiałam się co u nas robi, lecz po chwili przypomniałam sobie, że miała do nas przyjechać razem z Oliwką.W mgnieniu oka znalazłam się w domu. Odstawiając torbę, powędrowałam do salonu. Gdzie siedziała mama z ciocią.
- Cześć ciociu - powiedziałam, po czym przytuliłam się do niej.
- Cześć kochana, dawno się nie widzieliśmy - powiedziała odwzajemniając gest.
- Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że przyjechaliście.A swoją drogą to gdzie jest Oliwka?- spytałam zaciekawiona ciocię.
- Była zmęczona po podróży i jak tylko przyjechaliśmy zasnęła. Jest w pokoju na górze.
- To ja może do niej pójdę - powiedziałam, po czym udałam się na drugie piętro.Starałam się otworzyć drzwi jak najciszej jednak nie udało się.Po chwili można było usłyszeć donośny głos Oliwki, wykrzykujący moje imię.Podeszłam do małej, po czym wzięłam na ręce, mocna do siebie przyciskając.
- Jak ja się za tobą stęskniłam malutka - powiedziałam dalej trzymając ją na rękach.Mimo, że nie była, aż taka mała to lubiłam ją sobie czasem potrzymać na rękach.
- Ja za tobą też, mamusia mówiła, że teraz będziemy się częściej widywać cieszysz się ? - spytała mała z podekscytowaniem.
- To może porobilibyśmy coś razem ? na co masz ochotę ? - spytałam Olwikę.
- Na plac zabaw, na plac zabaw - zaczęła krzyczeć z radością w głosie.
- No to chodż, ubierzemy buty i idziemy - po tych słowach wzięłam Oliwkę za rękę i zeszłam ze schodów. Ubierając buty małej, usłyszałam rozmowę mamy z ciocią.
- Nie mówiłam Ci jeszcze tego, ale będziemy musieli sprzedać dom - powiedziała ciocia zachrypniętym głosem.
- Jak to dlaczego ? - spytała wyrażnie zdziwiona mama.
- Wzięłam niedawno kredyt, bo ledwo wiązaliśmy koniec z końcem. Ale jak się okazało bank w którym wzięłam ten kredyt zbankrutował i domagają się spłat kredytów w jak najszybszym czasie.Więc nie mam wyjścia, muszę to zrobić. Tylko nie wiem co zrobię ze sobą i Oliwkę. Czy my mygłybyśmy zamieszkać przez jakiś czas z wami ? - spytała wyrażnie zachrypniętym głosem ciocia.
- Ależ oczywiście. Przecież wiesz, że możesz na mnie liczyć. Po tych słowach wzięłam małą za rękę i wyszliśmy z domu. Plac zabaw nie był daleko.Już po 20 min. drogi byliśmy na miejscu. Mała od razu pobiegła na huśtawkę, a ja poszłam usiąść na ławkę.Włożyłam słuchawki do uszów i puściłam moją ulubioną piosenkę. Nagle moim oczom ukazał się chłopak z małym chłopcem. Z tego co wywnioskowałam kierują się w stronę placu zabaw. Chwila , chwila, przecież to Maks. Nie wiedziałam, że ma brata. Gdy byli już w pobliżu, chłopiec od razu pobiegł na huśtawkę, dołączając przy tym do mojej Oliwki.A Maks niestety przysiadł się do mnie. Nie miałam ochoty z nim gadać, a szczególnie po tym co zrobił mi w szkole.Za kogo on się wgl. ma najpierw ratuje mnie przed tymi typami, potem ośmiesza a teraz jak gdyby nigdy nic siada koło mnie, on jest jakiś dziwny. Jedynym określeniem, które pasuje do tej całej sytuacji jak i do niego to bydlak. Nienawidzę go, zadufany w sobie gnojek.Który myśli, że może mieć wszystko co tylko sobie zapragnie. Nagle moją uwagę przykuła pusta huśtawka, na której jeszcze przed chwilą była Oliwka z tym chłopcem.  A swoją drogą to gdzie jest Oliwka ? Zaczęłam się nerwowo rozglądać. Niestety nigdzie jej nie było. Energicznie wstałam z ławki, po czym zaczęłam się rozglądać w celu znalezienia dziecka. Spanikowałam, gdyż nigdzie jej nie było. Nagle moją uwagę przykuła budka z lodami. Niby nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że stał tam Maks z Oliwką i tym chłopcem. Od razu do nich pobiegłam, już ja mu pokażę. Co on sobie kurde myślał, że może sobie zabrać ją zabrać od tak sobie? Co za gnojek.
- Mogę wiedzieć co robisz z Oliwką? Jakoś nie przypominam sobie bym Ci pozwalała gdziekolwiek z nią iść - zaczęłam krzyczeć na chłopaka, który jakoś szczególnie nic sobie z tego nie robił.
- Mała chciała iść na lody to ją wziąłem, nie wiem więc o co tyle krzyku ? - odpowiedział z tym jego durnym uśmieszkiem.
- Nie pomyślałeś może, że będę się martwić? A no tak, przecież ty nie myślisz. Chodż Oliwka, idziemy do domu - po tych słowach wzięłam mała za rękę i udaliśmy się w kierunku domu.
- Oliwciu nie wolno ci nigdzie chodzić z nieznajomymi rozumiesz ? nawet nie wiesz jak się o Ciebie martwiłam a teraz obiecał mi, że już nigdy czegoś takiego nie zrobisz - powiedziałam jeszcze lekko zdenerwowana.
- Przepraszam Julka i obiecuję, że już nigdy tego nie zrobię - po tych słowach mała się do mnie przytuliła.Wchodząc do domu zobaczyłam masę pudeł, byłam tym faktem trochę zdziwiona. Jednak po chwili przypomniałam sobie rozmowę mamy z ciotką. Będę musiała ją o to zapytać, by nie wyszło, że podsłuchiwałam.
- Oliwka, idż do salonu ja zaraz tam przyjdę - po tych słowach mała poszła do salonu, a ja udałam sie porozmawiać z mamą na temat tych pudeł. Wchodząc do kuchni mama od razu mnie wyprzedziła.
- Oliwka z ciocią będą u nas przez jakiś czas mieszkać. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko - spytała mama.
- Nie, wręcz przeciwnie. Bardzo się cieszę. - po tych słowach poszłam do salonu. Ujrzawszy śpiącą Oliwkę, wzięłam ją na ręce i zaniosłam na górę do pokoju.

____________________________________________________________________________

I jest 4 :D Myślę, że jest wystarczająco długi, zgadzacie się ze mną? :) A i sorka za błędy, bo na pewno jakieś tam wystąpiły. Kolejny rozdział w sobotę, no chyba, że wyrobiłam bym się wcześniej to wstawię go w piątek ;) Ale to się jeszcze zobaczy .