piątek, 13 grudnia 2013
Ogłoszenie !
Bardzo was przepraszam z racji tego, że dawno nie było nowego rozdziału. Mam teraz naprawdę dużo nauki, a do tego wena mnie chyba opuściła ;( Także nie wiem kiedy pojawi się kolejny rozdział, ale postaram się dodać go jak najszybciej. Może jeszcze uda mi się przed świętami, nie wiem. Bądżcie dobrej myśli ;)
piątek, 29 listopada 2013
Liebster Award.
Bardzo dziękuje za nominację ;) A nominowały mnie : Qeenaiechannel oraz Julia Konecka. ( A to ich blogi : http://addiction-and-friendship.blogspot.com/ i http://love-is-senseless.blogspot.com/ )
Oto zasady:
"Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za “dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.”
Blogi, które nominuję :
1. http://nosmilenolove.blogspot.com/
2. http://do-you-think-you-are-doing-well.blogspot.com/
3. http://youarebemynumberone.blogspot.com/
4. http://fanfiction-ann.blogspot.com/
5. http://furious-fanfiction.blogspot.com/
6. http://opowiadaniaxxd.blogspot.com/
7. teach-me-breathe.blogspot.com
8. www.uncivil-ann-fanfiction.blogspot.com
9. http://melodie-serc.blogspot.com/
10. http://draco-malfoy-inna-historia.blog.pl/
11.http://orange-and-white.blogspot.com/
Odpowiedzi do pierwszego bloga :
Oto zasady:
"Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za “dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.”
Blogi, które nominuję :
1. http://nosmilenolove.blogspot.com/
2. http://do-you-think-you-are-doing-well.blogspot.com/
3. http://youarebemynumberone.blogspot.com/
4. http://fanfiction-ann.blogspot.com/
5. http://furious-fanfiction.blogspot.com/
6. http://opowiadaniaxxd.blogspot.com/
7. teach-me-breathe.blogspot.com
8. www.uncivil-ann-fanfiction.blogspot.com
9. http://melodie-serc.blogspot.com/
10. http://draco-malfoy-inna-historia.blog.pl/
11.http://orange-and-white.blogspot.com/
Odpowiedzi do pierwszego bloga :
1. Co motywuję Cię do pisania swojego bloga ?
Własne doświadczenia ;) czasami też i kogoś innego.
2. Ulubiona piosenka ?
Mam parę :)
Dawid Kwiatkowski - Jak zapomnieć.
Justin Bieber- Mistletoe.
Huczuhucz- gdyby nie to.
3. Ulubiony film ?
Mam kilka : " Igrzyska śmierci", " W pierścieniu ognia", " Trzy metry nad niebem"
4. Jaki masz rodzaj telefonu ?
Samsung delphi ;)
5. Wolisz samotność czy raczej towarzystwo ?
Zdecydowanie towarzystwo.
6. Ulubiona książka ?
Kosogłos :)
7. Ulubiony kolor ?
Niebieski.
8. Wolisz blondynki czy brunetki/blondynów czy brunetów ?
Bruneci ;3
9. Masz przyjaciół ?
Mam <3
10. Jakie seriale oglądasz najczęściej ?
Szpital, szkoła życia :)
11. Co sądzisz o swoim blogu ?
Nie jest najgorszy :d Chodż też nie jestem z niego nie wiadomo jak zadowolona ;d
Własne doświadczenia ;) czasami też i kogoś innego.
2. Ulubiona piosenka ?
Mam parę :)
Dawid Kwiatkowski - Jak zapomnieć.
Justin Bieber- Mistletoe.
Huczuhucz- gdyby nie to.
3. Ulubiony film ?
Mam kilka : " Igrzyska śmierci", " W pierścieniu ognia", " Trzy metry nad niebem"
4. Jaki masz rodzaj telefonu ?
Samsung delphi ;)
5. Wolisz samotność czy raczej towarzystwo ?
Zdecydowanie towarzystwo.
6. Ulubiona książka ?
Kosogłos :)
7. Ulubiony kolor ?
Niebieski.
8. Wolisz blondynki czy brunetki/blondynów czy brunetów ?
Bruneci ;3
9. Masz przyjaciół ?
Mam <3
10. Jakie seriale oglądasz najczęściej ?
Szpital, szkoła życia :)
11. Co sądzisz o swoim blogu ?
Nie jest najgorszy :d Chodż też nie jestem z niego nie wiadomo jak zadowolona ;d
I do drugiego :
1. Skąd wzięłaś pomysł na bloga?
Od czasu do czasu pisałam opowiadania w zeszycie i jakoś tak postanowiłam, by ujżały światło dzienne ;))
2. Ulubiony posiłek?
Pizza, pierogi i kopytka ;3
3. Ulubiony film?
Mam kilka : " Igrzyska śmierci", " W pierścieniu ognia", " Trzy metry nad niebem"
4. Ulubiona piosenka?
Dawid Kwiatkowski - Jak zapomnieć.
Justin Bieber- Mistletoe
Huczuhucz- gdyby nie to
Justin Bieber- Mistletoe
Huczuhucz- gdyby nie to
5. Ulubiona książka?
Kosogłos ;)
6. Ulubiony zespół?
Ciężko powiedzieć ;d
7. Marzysz o podróży do...?
Paryża *.*
8. Ulubiony kolor?
Niebieski
9. Jak wygląda ideał chłopaka/ dziewczyny?
Nie ma ideałów *.*
10. Wierzysz w przyjaźń i miłość?
Owszem ;)
11. Kim chciałabyś zostać w przyszłości?
Nauczycielem ;>
I moje pytania :
1. Co zainspirowało Cię do napisania bloga ?
2. Ulubiony kolor?
3. Ulubiony przedmiot ?
4. Ostatnia przeczytana książka ?
5. Ulubiony sklep ?
6. Ile masz lat ?
7.Ulubiona piosenka ?
8. Co lubisz robić ?
9.Co lubisz najbardziej jeść ?
10. Lubisz chodzić do szkoły ?
11.Jaką porę roku lubisz najbardziej ?
niedziela, 24 listopada 2013
Rozdział 7.
Wchodząc do domu, spostrzegłam siedzącą w salonie mamę. No to będę kłopoty. Chciałam już spytać czemu nie śpi, jednak wyprzedziła mnie na moje nieszczęście.
- Czy ty wiesz, która jest godzina? - zaczęła na mnie krzyczeć. - Już po 3. Masz szlaban, a teraz masz do swojego pokoju ! - rozkazała rodzicielka. Po tych słowach udałam się na górę do pokoju. Wzięłam pidżamkę oraz bieliznę i udałam się do łazienki. Po skończonej kąpieli, poszłam spać. Z rana obudził mnie mój wkurzający budzik. Leniwie podniosłam się z łóżka. Po czym stanęłam przed trudnym zadaniem, mianowicie w co się ubrać? Po wywaleniu ubrań z szafy, zdecydowałam się na bordowy top i czarne rurki. Do tego nałożyłam lekki make-up i zeszłam na dół na śniadanie. Grzecznie się ze wszystkim przywitałam, po czym usiadłam do stołu.
- Julka poszłabyś ze mną po szkole na plac zabaw ? bo mamusia nie może.- spytała mnie nagle Oliwka.
- Oczywiście, jak tylko przyjdę to pójdziemy . - odpowiedziałam małej z uśmiechem. Po zjedzeniu śniadania, wyszłam do szkoły. Na dworze było dosyć ciepło, świeże powietrze obwiewało moją twarz z każdej możliwej strony. Patrząc na ludzi, nie dało się nie zauważyć tego pośpiechu wśród nich. A ja ? szłam wolnym krokiem, gdyż było dosyć wcześnie. Postanowiłam wskoczyć do sklepu. Kupiłam wodę mineralną oraz dwie bułeczki. Byłam już dosyć blisko szkoły, gdy nagle usłyszałam swoje imię.
- Julka, zaczekaj. - odwróciłam się do tyłu w celu sprawdzenia kto każe mi zaczekać, i jak się okazało to nie kto inny jak Paweł. Zaczekałam na chłopaka.
- Cześć, coś się stało ? - spytałam z wyrażnym zaciekawieniem.
- Nie, tylko wczoraj tak nagle zniknęłaś, że myślałem, że coś Ci się stało. - odpowiedział, na jednym wydechu.
- Maks mnie odprowadził. - powiedziałam z uśmiechem.Na co chłopak wyrażnie się zdziwił.
- Jak to Maks? przecież nie przepadacie za sobą. - chyba rzeczywiście nic nie wiedział. A myślałam, że Maks się już mu pochwalił.
- Pogodziliśmy się. Maks mnie przeprosił i w ogóle. Tak, że już wszystko okej. - powiedziałam, przekraczając bramę szkoły.
- Żle robisz dziewczyno, wiem, że nie powinienem się wtrącać, ale uważaj na siebie. - powiedział dosyć poważnie.
- Co masz na myśli ? wiem przecież co robię. - powiedziałam równie poważnie, co on.
- Uważaj na niego, żeby nie było, że Cię nie ostrzegałem. - po tych słowach chłopak zniknął, za drzwiami szkoły. Pozostawiając mnie, z kotłującymi myślami.
_______________________________________________________________
Cześć! ;) Bardzo was przepraszam za tak długą nieobecność. Ale nie miałam ani weny, ani czasu. Zresztą widać po tym rozdziale, zdaję sobie sprawę, że jest krótki ale nie chciałam znowu zwlekać. Co do następnego rozdziału to nie wiem kiedy się pojawi. Jak będę miała czas to być może między piątkiem a niedzielą. Także tego, do następnego ;33
czytasz = komentujesz
- Czy ty wiesz, która jest godzina? - zaczęła na mnie krzyczeć. - Już po 3. Masz szlaban, a teraz masz do swojego pokoju ! - rozkazała rodzicielka. Po tych słowach udałam się na górę do pokoju. Wzięłam pidżamkę oraz bieliznę i udałam się do łazienki. Po skończonej kąpieli, poszłam spać. Z rana obudził mnie mój wkurzający budzik. Leniwie podniosłam się z łóżka. Po czym stanęłam przed trudnym zadaniem, mianowicie w co się ubrać? Po wywaleniu ubrań z szafy, zdecydowałam się na bordowy top i czarne rurki. Do tego nałożyłam lekki make-up i zeszłam na dół na śniadanie. Grzecznie się ze wszystkim przywitałam, po czym usiadłam do stołu.
- Julka poszłabyś ze mną po szkole na plac zabaw ? bo mamusia nie może.- spytała mnie nagle Oliwka.
- Oczywiście, jak tylko przyjdę to pójdziemy . - odpowiedziałam małej z uśmiechem. Po zjedzeniu śniadania, wyszłam do szkoły. Na dworze było dosyć ciepło, świeże powietrze obwiewało moją twarz z każdej możliwej strony. Patrząc na ludzi, nie dało się nie zauważyć tego pośpiechu wśród nich. A ja ? szłam wolnym krokiem, gdyż było dosyć wcześnie. Postanowiłam wskoczyć do sklepu. Kupiłam wodę mineralną oraz dwie bułeczki. Byłam już dosyć blisko szkoły, gdy nagle usłyszałam swoje imię.
- Julka, zaczekaj. - odwróciłam się do tyłu w celu sprawdzenia kto każe mi zaczekać, i jak się okazało to nie kto inny jak Paweł. Zaczekałam na chłopaka.
- Cześć, coś się stało ? - spytałam z wyrażnym zaciekawieniem.
- Nie, tylko wczoraj tak nagle zniknęłaś, że myślałem, że coś Ci się stało. - odpowiedział, na jednym wydechu.
- Maks mnie odprowadził. - powiedziałam z uśmiechem.Na co chłopak wyrażnie się zdziwił.
- Jak to Maks? przecież nie przepadacie za sobą. - chyba rzeczywiście nic nie wiedział. A myślałam, że Maks się już mu pochwalił.
- Pogodziliśmy się. Maks mnie przeprosił i w ogóle. Tak, że już wszystko okej. - powiedziałam, przekraczając bramę szkoły.
- Żle robisz dziewczyno, wiem, że nie powinienem się wtrącać, ale uważaj na siebie. - powiedział dosyć poważnie.
- Co masz na myśli ? wiem przecież co robię. - powiedziałam równie poważnie, co on.
- Uważaj na niego, żeby nie było, że Cię nie ostrzegałem. - po tych słowach chłopak zniknął, za drzwiami szkoły. Pozostawiając mnie, z kotłującymi myślami.
_______________________________________________________________
Cześć! ;) Bardzo was przepraszam za tak długą nieobecność. Ale nie miałam ani weny, ani czasu. Zresztą widać po tym rozdziale, zdaję sobie sprawę, że jest krótki ale nie chciałam znowu zwlekać. Co do następnego rozdziału to nie wiem kiedy się pojawi. Jak będę miała czas to być może między piątkiem a niedzielą. Także tego, do następnego ;33
czytasz = komentujesz
sobota, 9 listopada 2013
Rozdział 6.
Otworzyłam drzwi do domu chłopaka, po czym weszłam do środka. Od razu poczułam ten okropny zapach papierosów, którego tak nienawidziłam. W środku było bardzo dużo ludzi. Kierując się do salonu, napotkałam nie kogo innego, jak Pawła.
- Hej, fajnie, że jednak przyszłaś. - przywitał mnie z promiennym uśmiechem chłopak.
- Cześć, taa. Nudziło mi się w domu, to postanowiłam wpaść. - odpowiedziałam, równie się uśmiechając. Po czym Paweł gdzieś zniknął. A ja postanowiłam usiąść na kanapie. Po krótkim rozglądnięciu się po pomieszczeniu, wywnioskowałam, że salon wygląda całkiem ładnie. Urządzony w nowoczesny sposób, niczym nie przypominał tego w moim domu. Na samym środku pod ścianą stał wielki, plazmowy telewizor. Na który skierowane były dwie, niedaleko siebie stojące kanapy. Na podłodze zaś leżał okrągły, beżowy dywan. Na ścianach wisiało mnóstwo obrazów. Jeden z nich przykuł moją uwagę, zdawało mi się, że gdzieś już taki widziałam. Po krótkim namyślę przypomniało mi się, że taki sam wisi u nas w przedpokoju.
- Jak się bawisz ? - spytał mnie nagle ktoś, dosiadając się przy tym do mnie. Jak się okazało tą osobą był nie kto inny jak Paweł.
- Dobrze. - odpowiedziałam z uśmiechem.
- To się cieszę. Może się czegoś napijesz ? - kiwnęłam twierdząco głową, po czym chłopak podał mi piwo. Nie byłam do końca przekonana czy go wypić, gdzyż nie przepadałam za alkoholem, jednak zrobiłam to. Chłopak widocznie uśmiechnął się, widząc, iż nie odmówiłam. Z głośników zaczęła lecieć wolna piosenka, chłopak słysząc to podniósł się i spytał mnie czy bym z nim zatańczyła. Oczywiście zgodziłam się, po tych słowach Paweł pociągnął mnie za rękę na parkiet. Tańczyło całkiem sporo osób. Chłopak objął mnie w talii, ja zaś położyłam ręcę na jego ramieniu. Zaczęliśmy się ruszać w rytm muzyki. - Muszę Ci powiedzieć, że używasz świetnych perfum. - szepnął mi do ucha mój towarzysz, na co ja oblałam się rumieńcem. Zdziwiła mnie moja reakcja, gdyż to był tylko komplement. Co prawda z ust Pawła ale jednak komplement. Przetańczyliśmy tak jeszcze parę piosenek, po czym przeprosiłam chłopaka i udałam się do toalety. Załatwiłam swoją potrzebę i wyszłam. Udałam się z powrotem na kanapę, gdyż nie miałam już na nic siły. Z daleka zauważyłam Pawełka. Zaraz, zaraz Pawełka ?! od kiedy ja tak na niego mówię ? chłopak stał w towarzystwie skąpo ubranych dziewczyn. Po chwili dołącza do nich jakiś chłopak wyglądem przypominający Maksa. Chwila, chwila, przecież to Maks. Na tę informację moje oczy powiększyły się dwukrotnie. Nienawidziłam tego idioty, żeby tylko na niego nie patrzeć udałam się do kuchni, po piwo. Nie zważając na to, że wypiłam już jedno. Ważne było tylko to, by zniknął z pola widzenia. Wzięłam jedno piwo, po czym udałam się na taras. Świeże powietrze owiewało moją twarz z każdej strony. Na dworze panowała już istna ciemność. Byłam tym faktem zdziwiona, lecz gdy spojrzałam na telefon w celu sprawdzenia godziny wszystko się wyjaśniło. Było po 23, nie możliwe, że ten czas zleciał mi tak szybko. Nieopodal zauważyłam stojącą ławkę, postanowiłam na niej usiąść. Nagle przed moimi oczyma pojawiła się jakaś postać, nie widziałam do końca kto to był, gdyż było ciemno. Osoba zdawała się iść w moim kierunku. No to ładnie pomyślałam. Tym kimś okazał się Maks, no po prostu mogłam się tego spodziewać. Chłopak na moje nieszczęście usiadł koło mnie. Byłam strasznie zdziwiona tym faktem. Nie odzywa się do mnie i w ogóle, a tu nagle siada koło mnie. Wyciągnął paczkę papierosów z kieszeni, po czym wyjął sobie jednego.
- Chcesz - skierował paczkę z papierosami w moją stroną.
- Nie, dzięki. - odpowiedziałam szybko.
- Jak wolisz - odpowiedział, zaciągając się dymem. Ja, zaś wstałam i udałam się do środka, gdyż było mi zimno. Byłam strasznie zdziwiona zachowaniem chłopaka, co on sobie do cholery wyobraża, żeby częstować mnie tym świństwem ?! W środku nie dało się nie zauważyć tańczących par. Wolna piosenka robi swoje.
- Zatańczysz ze mną ? - spytał mnie ktoś z tyłu. Odwróciłam się i zgadnijcie kogo zobaczyłam. No nie wierzę, Maks.
- Co ? - odpowiedziałam w lekkim szoku.
- No pytam się czy zatańczysz ze mną ? No proszę - powiedział to tak błagalnie, że nie miałam serca się nie zgodzić. Udaliśmy się na parkiet. Chłopak swoje ręce położył mi na biodrach, ja zaś położyłam swoje na jego ramionach i tak zaczęliśmy się kołysać w rytm muzyki. Z każdym jego ruchem zaczęło mi się to podobać. Oparłam głowę na jego ramieniu, zaś on bardziej mnie do siebie przysunął. Aww, jak miło.
- Przepraszam - szepnął mi do ucha. Nagle piosenki zmieniła się w nieco szybszą, a my odsunęliśmy się nieco od ciebie. Zaraz co ?! on mnie przeprasza ? Że niby za co ? Za to upokorzenie przy całej szkole ?
-Że niby za co ? - spytałam go zdziwiona.
- Za wszystko nie zachowywałem się dobrze w stosunku co do Ciebie, więc przepraszam Cię bardzo - na te słowa przytulił mnie do siebie. A ja jak ten słup soli stałam bez ruchu.
- Napijesz się czegoś ? - spytał. Na co ja tylko kiwnęłam twierdząco głową. Po chwili chłopak zjawił się z dwoma butelkami piwa, z czego jedną dostałam ja. No nieżle, wypiłam tylko 3 butelki piwa a już zaczyna wszystko wirować. Spojrzałam na telefon w celu sprawdzenia godziny. Jak się okazało było już po 2 wstałam widząc to. Rodzicie mnie zabiją. Miałam być tylko do 24.
- Musze już iść- odpowiedziałam szybko Maksowi, po czym chciałam iść, jednak zbytnio mi się to nie udawało. Wypity alkohol dawał się we znaki.
- Zaczekaj - krzyknął ktoś z tyłu, tym kimś był Maks, który zaraz pojawił się obok mnie. - Nie możesz przecież sama po pijaku iść do domu. Jeszcze Ci się coś stanie, odprowadzę Cię. - pokiwałam twierdząco głową, po czym udałam się do wyjścia. Myślałam tylko o tym by jak najszybciej dostać się do domu. Chłopak nic nie mówił, a będąc pod moim domem przytulił mnie na pożegnanie i odszedł.
____________________________________________________________________
Hejcia :* na samym początku chciałabym was przeprosić za błędy, które za pewne się pojawiły. Rozdział jest trochę dłuższy, gdyż dostałam napływu weny :) Podoba się wam ? Komentujcie ! <3 następny między piątkiem a niedzielą ;))
- Hej, fajnie, że jednak przyszłaś. - przywitał mnie z promiennym uśmiechem chłopak.
- Cześć, taa. Nudziło mi się w domu, to postanowiłam wpaść. - odpowiedziałam, równie się uśmiechając. Po czym Paweł gdzieś zniknął. A ja postanowiłam usiąść na kanapie. Po krótkim rozglądnięciu się po pomieszczeniu, wywnioskowałam, że salon wygląda całkiem ładnie. Urządzony w nowoczesny sposób, niczym nie przypominał tego w moim domu. Na samym środku pod ścianą stał wielki, plazmowy telewizor. Na który skierowane były dwie, niedaleko siebie stojące kanapy. Na podłodze zaś leżał okrągły, beżowy dywan. Na ścianach wisiało mnóstwo obrazów. Jeden z nich przykuł moją uwagę, zdawało mi się, że gdzieś już taki widziałam. Po krótkim namyślę przypomniało mi się, że taki sam wisi u nas w przedpokoju.
- Jak się bawisz ? - spytał mnie nagle ktoś, dosiadając się przy tym do mnie. Jak się okazało tą osobą był nie kto inny jak Paweł.
- Dobrze. - odpowiedziałam z uśmiechem.
- To się cieszę. Może się czegoś napijesz ? - kiwnęłam twierdząco głową, po czym chłopak podał mi piwo. Nie byłam do końca przekonana czy go wypić, gdzyż nie przepadałam za alkoholem, jednak zrobiłam to. Chłopak widocznie uśmiechnął się, widząc, iż nie odmówiłam. Z głośników zaczęła lecieć wolna piosenka, chłopak słysząc to podniósł się i spytał mnie czy bym z nim zatańczyła. Oczywiście zgodziłam się, po tych słowach Paweł pociągnął mnie za rękę na parkiet. Tańczyło całkiem sporo osób. Chłopak objął mnie w talii, ja zaś położyłam ręcę na jego ramieniu. Zaczęliśmy się ruszać w rytm muzyki. - Muszę Ci powiedzieć, że używasz świetnych perfum. - szepnął mi do ucha mój towarzysz, na co ja oblałam się rumieńcem. Zdziwiła mnie moja reakcja, gdyż to był tylko komplement. Co prawda z ust Pawła ale jednak komplement. Przetańczyliśmy tak jeszcze parę piosenek, po czym przeprosiłam chłopaka i udałam się do toalety. Załatwiłam swoją potrzebę i wyszłam. Udałam się z powrotem na kanapę, gdyż nie miałam już na nic siły. Z daleka zauważyłam Pawełka. Zaraz, zaraz Pawełka ?! od kiedy ja tak na niego mówię ? chłopak stał w towarzystwie skąpo ubranych dziewczyn. Po chwili dołącza do nich jakiś chłopak wyglądem przypominający Maksa. Chwila, chwila, przecież to Maks. Na tę informację moje oczy powiększyły się dwukrotnie. Nienawidziłam tego idioty, żeby tylko na niego nie patrzeć udałam się do kuchni, po piwo. Nie zważając na to, że wypiłam już jedno. Ważne było tylko to, by zniknął z pola widzenia. Wzięłam jedno piwo, po czym udałam się na taras. Świeże powietrze owiewało moją twarz z każdej strony. Na dworze panowała już istna ciemność. Byłam tym faktem zdziwiona, lecz gdy spojrzałam na telefon w celu sprawdzenia godziny wszystko się wyjaśniło. Było po 23, nie możliwe, że ten czas zleciał mi tak szybko. Nieopodal zauważyłam stojącą ławkę, postanowiłam na niej usiąść. Nagle przed moimi oczyma pojawiła się jakaś postać, nie widziałam do końca kto to był, gdyż było ciemno. Osoba zdawała się iść w moim kierunku. No to ładnie pomyślałam. Tym kimś okazał się Maks, no po prostu mogłam się tego spodziewać. Chłopak na moje nieszczęście usiadł koło mnie. Byłam strasznie zdziwiona tym faktem. Nie odzywa się do mnie i w ogóle, a tu nagle siada koło mnie. Wyciągnął paczkę papierosów z kieszeni, po czym wyjął sobie jednego.
- Chcesz - skierował paczkę z papierosami w moją stroną.
- Nie, dzięki. - odpowiedziałam szybko.
- Jak wolisz - odpowiedział, zaciągając się dymem. Ja, zaś wstałam i udałam się do środka, gdyż było mi zimno. Byłam strasznie zdziwiona zachowaniem chłopaka, co on sobie do cholery wyobraża, żeby częstować mnie tym świństwem ?! W środku nie dało się nie zauważyć tańczących par. Wolna piosenka robi swoje.
- Zatańczysz ze mną ? - spytał mnie ktoś z tyłu. Odwróciłam się i zgadnijcie kogo zobaczyłam. No nie wierzę, Maks.
- Co ? - odpowiedziałam w lekkim szoku.
- No pytam się czy zatańczysz ze mną ? No proszę - powiedział to tak błagalnie, że nie miałam serca się nie zgodzić. Udaliśmy się na parkiet. Chłopak swoje ręce położył mi na biodrach, ja zaś położyłam swoje na jego ramionach i tak zaczęliśmy się kołysać w rytm muzyki. Z każdym jego ruchem zaczęło mi się to podobać. Oparłam głowę na jego ramieniu, zaś on bardziej mnie do siebie przysunął. Aww, jak miło.
- Przepraszam - szepnął mi do ucha. Nagle piosenki zmieniła się w nieco szybszą, a my odsunęliśmy się nieco od ciebie. Zaraz co ?! on mnie przeprasza ? Że niby za co ? Za to upokorzenie przy całej szkole ?
-Że niby za co ? - spytałam go zdziwiona.
- Za wszystko nie zachowywałem się dobrze w stosunku co do Ciebie, więc przepraszam Cię bardzo - na te słowa przytulił mnie do siebie. A ja jak ten słup soli stałam bez ruchu.
- Napijesz się czegoś ? - spytał. Na co ja tylko kiwnęłam twierdząco głową. Po chwili chłopak zjawił się z dwoma butelkami piwa, z czego jedną dostałam ja. No nieżle, wypiłam tylko 3 butelki piwa a już zaczyna wszystko wirować. Spojrzałam na telefon w celu sprawdzenia godziny. Jak się okazało było już po 2 wstałam widząc to. Rodzicie mnie zabiją. Miałam być tylko do 24.
- Musze już iść- odpowiedziałam szybko Maksowi, po czym chciałam iść, jednak zbytnio mi się to nie udawało. Wypity alkohol dawał się we znaki.
- Zaczekaj - krzyknął ktoś z tyłu, tym kimś był Maks, który zaraz pojawił się obok mnie. - Nie możesz przecież sama po pijaku iść do domu. Jeszcze Ci się coś stanie, odprowadzę Cię. - pokiwałam twierdząco głową, po czym udałam się do wyjścia. Myślałam tylko o tym by jak najszybciej dostać się do domu. Chłopak nic nie mówił, a będąc pod moim domem przytulił mnie na pożegnanie i odszedł.
____________________________________________________________________
Hejcia :* na samym początku chciałabym was przeprosić za błędy, które za pewne się pojawiły. Rozdział jest trochę dłuższy, gdyż dostałam napływu weny :) Podoba się wam ? Komentujcie ! <3 następny między piątkiem a niedzielą ;))
sobota, 2 listopada 2013
Rozdział 5.
Promyki słońca przedostawały się przez zasłonięte roletą okno. Przez co wywnioskowałam, że zapowiadał się słoneczny dzień. Mimo, iż było dosyć wcześnie postanowiłam wstać z łóżka. Otworzyłam szafę i wyjąwszy z niej : bordowe rurki, bieliznę i czarny top, pognałam do łazienki. Ubrałam się, nałożyłam lekki make-up i poszłam do kuchni, by zjeść śniadanie.W kuchni przywitałam się z mamą i ciocią. Nie było Oliwki, gdyż pewnie jeszcze spała. Usiadłam do stołu, po czym zabrałam się za jedzenie kanapek.
- Julka, co robisz dziś po szkole? - spytała nagle ciocia.
- W zasadzie to nic. - odpowiedziałam po chwili.
- To świetnie się składa, gdyż jadę z Oliwką na zakupy i tak się właśnie zastanawiałam czy byś nie pojechała z nami ? - odpowiedziała, lekko się uśmiechając.
- Z wielką chęcią. A teraz muszę już iść. Pa - po pożegnaniu się z mamą i ciocią, ubrałam czarne vansy, zarzuciłam torbę na ramię i wyszłam z domu. Szłam wolnym krokiem, gdyż nie śpieszyło mi się. Nienawidziłam chodzić do szkoły, a zresztą kto lubi ? no właśnie nikt. A do tego dokłada się jeszcze ten frajer - Maks. Ugh, jak ja go nie lubię. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie dzwonek, co oznaczało, że byłam już pod szkoła. A w dodatku zaraz ma zacząć się pierwsza lekcja. Szybkim krokiem poszłam zobaczyć na tablicę informacji, w celu sprawdzenia planu lekcji. Jak się okazało nie mamy pierwszej lekcji. Yeahh, ależ się cieszę. Tylko co ja będę robić przez ten czas? Postanowiłam wyjść ze szkoły, no bo po co tu siedzieć? Idąc korytarzem, nagle ktoś na mnie wpadł.Upadłam, a co gorsza z torby wypadły mi wszystkie książki.
- Bardzo przepraszam, nie wiem jak to się stało. - zaczął tłumaczyć się nieznajomy mi chłopak. Podał mi rękę, dzięki czemu mogłam wstać. Oczywiście książki również pozbierał.
- Nic się nie stało. - odpowiedziałam z uśmiechem.
- Paweł jestem. - powiedział, po czym podał mi rękę.
- Julka, miło mi - odpowiedziałam, odwzajemniając gest. Nagle mnie olśniły. - A ty przypadkiem nie jesteś tym kolegą, Maksa ?- spytałam wyrażnie zaciekawiona.
- A tak - odpowiedział mi, dalej się uśmiechając. - Nie bierz sobie tego wszystkiego co on Ci mówi do siebie. On już po prostu taki jest, najpierw mówi, potem myśli. Może w ramach przeprosin, dałabyś się zaprosić na domówkę, u mnie rzecz jasna.- spytał nagle.
- Przemyślę to. - odpowiedziałam, z uśmiechem.
- Tu masz adres. - podał mi małą karteczkę z adresem, rzecz jasna. - Impreza jest dziś o 18:30 więc jakby co to wpadnij. No to do zobaczenia.- pożegnał się, po czym odszedł.
- Tak, do zobaczenia. - po odejściu chłopaka, wyszłam ze szkoły i udałam się na pobliską ławkę. Przez cały czas zastanawiałam się nad propozycją Pawła. Kurde, przecież tam będzie ten idiota - Maks. No ale przecież nie mogę go tak cały czas unikać. Postanowiłam, że pójdę. Może poznam tam kogoś nowego, chodżby jakąś dziewczynę. Przydałaby mi się jakaś koleżanka. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie donośny, dzwonek. Szybkim krokiem udałam się pod klasę. Jak się okazało mam teraz fizykę. Otworzyłam drzwi, po czym weszłam do środka. Jak się okazało wszyscy już byli, łącznie z nauczycielką. Przywitałam się grzecznie, po czym usiadałam w ławce, która znajdowała się na samym końcu, pod oknem. Lekcja minęła mi bardzo szybko, zresztą jak zwykle. Po tym była geografia, angielski, historia i wf. Tylko 5 lekcji i za to kocham właśnie piątki. Po skończonych lekcjach, udałam się w drogę do domu. Otwierając drzwi, przypomniałam sobie o dzisiejszych zakupach z ciotką i oliwką. Co akurat dobrze się złożyło, gdyż nie miałabym w czym pójść na domówkę. Była już 18, zakupy minęły mi znakomicie. Kupiłam sobie czarny top i malinowe rurki. Do tego założę moje ukochane vansy i powinno być dobrze. Do domu Pawła nie było ciężko trafić, gdyż z daleka słychać było głośną muzykę.
_____________________________________________________________
Przepraszam za wszelakie błędy. Podoba się wam? ;* A i mam do was prośbę, skoro czytacie to komentujcie. Bo jak wiecie komentarze bardzo zachęcają do pisania. No to by było na tyle, do następnego :**
sobota, 26 października 2013
Rozdział 4.
Byłam już pod domem, gdy zobaczyłam samochód cioci. Chwilę zastanawiałam się co u nas robi, lecz po chwili przypomniałam sobie, że miała do nas przyjechać razem z Oliwką.W mgnieniu oka znalazłam się w domu. Odstawiając torbę, powędrowałam do salonu. Gdzie siedziała mama z ciocią.
- Cześć ciociu - powiedziałam, po czym przytuliłam się do niej.
- Cześć kochana, dawno się nie widzieliśmy - powiedziała odwzajemniając gest.
- Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że przyjechaliście.A swoją drogą to gdzie jest Oliwka?- spytałam zaciekawiona ciocię.
- Była zmęczona po podróży i jak tylko przyjechaliśmy zasnęła. Jest w pokoju na górze.
- To ja może do niej pójdę - powiedziałam, po czym udałam się na drugie piętro.Starałam się otworzyć drzwi jak najciszej jednak nie udało się.Po chwili można było usłyszeć donośny głos Oliwki, wykrzykujący moje imię.Podeszłam do małej, po czym wzięłam na ręce, mocna do siebie przyciskając.
- Jak ja się za tobą stęskniłam malutka - powiedziałam dalej trzymając ją na rękach.Mimo, że nie była, aż taka mała to lubiłam ją sobie czasem potrzymać na rękach.
- Ja za tobą też, mamusia mówiła, że teraz będziemy się częściej widywać cieszysz się ? - spytała mała z podekscytowaniem.
- To może porobilibyśmy coś razem ? na co masz ochotę ? - spytałam Olwikę.
- Na plac zabaw, na plac zabaw - zaczęła krzyczeć z radością w głosie.
- No to chodż, ubierzemy buty i idziemy - po tych słowach wzięłam Oliwkę za rękę i zeszłam ze schodów. Ubierając buty małej, usłyszałam rozmowę mamy z ciocią.
- Nie mówiłam Ci jeszcze tego, ale będziemy musieli sprzedać dom - powiedziała ciocia zachrypniętym głosem.
- Jak to dlaczego ? - spytała wyrażnie zdziwiona mama.
- Wzięłam niedawno kredyt, bo ledwo wiązaliśmy koniec z końcem. Ale jak się okazało bank w którym wzięłam ten kredyt zbankrutował i domagają się spłat kredytów w jak najszybszym czasie.Więc nie mam wyjścia, muszę to zrobić. Tylko nie wiem co zrobię ze sobą i Oliwkę. Czy my mygłybyśmy zamieszkać przez jakiś czas z wami ? - spytała wyrażnie zachrypniętym głosem ciocia.
- Ależ oczywiście. Przecież wiesz, że możesz na mnie liczyć. Po tych słowach wzięłam małą za rękę i wyszliśmy z domu. Plac zabaw nie był daleko.Już po 20 min. drogi byliśmy na miejscu. Mała od razu pobiegła na huśtawkę, a ja poszłam usiąść na ławkę.Włożyłam słuchawki do uszów i puściłam moją ulubioną piosenkę. Nagle moim oczom ukazał się chłopak z małym chłopcem. Z tego co wywnioskowałam kierują się w stronę placu zabaw. Chwila , chwila, przecież to Maks. Nie wiedziałam, że ma brata. Gdy byli już w pobliżu, chłopiec od razu pobiegł na huśtawkę, dołączając przy tym do mojej Oliwki.A Maks niestety przysiadł się do mnie. Nie miałam ochoty z nim gadać, a szczególnie po tym co zrobił mi w szkole.Za kogo on się wgl. ma najpierw ratuje mnie przed tymi typami, potem ośmiesza a teraz jak gdyby nigdy nic siada koło mnie, on jest jakiś dziwny. Jedynym określeniem, które pasuje do tej całej sytuacji jak i do niego to bydlak. Nienawidzę go, zadufany w sobie gnojek.Który myśli, że może mieć wszystko co tylko sobie zapragnie. Nagle moją uwagę przykuła pusta huśtawka, na której jeszcze przed chwilą była Oliwka z tym chłopcem. A swoją drogą to gdzie jest Oliwka ? Zaczęłam się nerwowo rozglądać. Niestety nigdzie jej nie było. Energicznie wstałam z ławki, po czym zaczęłam się rozglądać w celu znalezienia dziecka. Spanikowałam, gdyż nigdzie jej nie było. Nagle moją uwagę przykuła budka z lodami. Niby nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że stał tam Maks z Oliwką i tym chłopcem. Od razu do nich pobiegłam, już ja mu pokażę. Co on sobie kurde myślał, że może sobie zabrać ją zabrać od tak sobie? Co za gnojek.
- Mogę wiedzieć co robisz z Oliwką? Jakoś nie przypominam sobie bym Ci pozwalała gdziekolwiek z nią iść - zaczęłam krzyczeć na chłopaka, który jakoś szczególnie nic sobie z tego nie robił.
- Mała chciała iść na lody to ją wziąłem, nie wiem więc o co tyle krzyku ? - odpowiedział z tym jego durnym uśmieszkiem.
- Nie pomyślałeś może, że będę się martwić? A no tak, przecież ty nie myślisz. Chodż Oliwka, idziemy do domu - po tych słowach wzięłam mała za rękę i udaliśmy się w kierunku domu.
- Oliwciu nie wolno ci nigdzie chodzić z nieznajomymi rozumiesz ? nawet nie wiesz jak się o Ciebie martwiłam a teraz obiecał mi, że już nigdy czegoś takiego nie zrobisz - powiedziałam jeszcze lekko zdenerwowana.
- Przepraszam Julka i obiecuję, że już nigdy tego nie zrobię - po tych słowach mała się do mnie przytuliła.Wchodząc do domu zobaczyłam masę pudeł, byłam tym faktem trochę zdziwiona. Jednak po chwili przypomniałam sobie rozmowę mamy z ciotką. Będę musiała ją o to zapytać, by nie wyszło, że podsłuchiwałam.
- Oliwka, idż do salonu ja zaraz tam przyjdę - po tych słowach mała poszła do salonu, a ja udałam sie porozmawiać z mamą na temat tych pudeł. Wchodząc do kuchni mama od razu mnie wyprzedziła.
- Oliwka z ciocią będą u nas przez jakiś czas mieszkać. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko - spytała mama.
- Nie, wręcz przeciwnie. Bardzo się cieszę. - po tych słowach poszłam do salonu. Ujrzawszy śpiącą Oliwkę, wzięłam ją na ręce i zaniosłam na górę do pokoju.
____________________________________________________________________________
I jest 4 :D Myślę, że jest wystarczająco długi, zgadzacie się ze mną? :) A i sorka za błędy, bo na pewno jakieś tam wystąpiły. Kolejny rozdział w sobotę, no chyba, że wyrobiłam bym się wcześniej to wstawię go w piątek ;) Ale to się jeszcze zobaczy .
- Cześć ciociu - powiedziałam, po czym przytuliłam się do niej.
- Cześć kochana, dawno się nie widzieliśmy - powiedziała odwzajemniając gest.
- Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że przyjechaliście.A swoją drogą to gdzie jest Oliwka?- spytałam zaciekawiona ciocię.
- Była zmęczona po podróży i jak tylko przyjechaliśmy zasnęła. Jest w pokoju na górze.
- To ja może do niej pójdę - powiedziałam, po czym udałam się na drugie piętro.Starałam się otworzyć drzwi jak najciszej jednak nie udało się.Po chwili można było usłyszeć donośny głos Oliwki, wykrzykujący moje imię.Podeszłam do małej, po czym wzięłam na ręce, mocna do siebie przyciskając.
- Jak ja się za tobą stęskniłam malutka - powiedziałam dalej trzymając ją na rękach.Mimo, że nie była, aż taka mała to lubiłam ją sobie czasem potrzymać na rękach.
- Ja za tobą też, mamusia mówiła, że teraz będziemy się częściej widywać cieszysz się ? - spytała mała z podekscytowaniem.
- To może porobilibyśmy coś razem ? na co masz ochotę ? - spytałam Olwikę.
- Na plac zabaw, na plac zabaw - zaczęła krzyczeć z radością w głosie.
- No to chodż, ubierzemy buty i idziemy - po tych słowach wzięłam Oliwkę za rękę i zeszłam ze schodów. Ubierając buty małej, usłyszałam rozmowę mamy z ciocią.
- Nie mówiłam Ci jeszcze tego, ale będziemy musieli sprzedać dom - powiedziała ciocia zachrypniętym głosem.
- Jak to dlaczego ? - spytała wyrażnie zdziwiona mama.
- Wzięłam niedawno kredyt, bo ledwo wiązaliśmy koniec z końcem. Ale jak się okazało bank w którym wzięłam ten kredyt zbankrutował i domagają się spłat kredytów w jak najszybszym czasie.Więc nie mam wyjścia, muszę to zrobić. Tylko nie wiem co zrobię ze sobą i Oliwkę. Czy my mygłybyśmy zamieszkać przez jakiś czas z wami ? - spytała wyrażnie zachrypniętym głosem ciocia.
- Ależ oczywiście. Przecież wiesz, że możesz na mnie liczyć. Po tych słowach wzięłam małą za rękę i wyszliśmy z domu. Plac zabaw nie był daleko.Już po 20 min. drogi byliśmy na miejscu. Mała od razu pobiegła na huśtawkę, a ja poszłam usiąść na ławkę.Włożyłam słuchawki do uszów i puściłam moją ulubioną piosenkę. Nagle moim oczom ukazał się chłopak z małym chłopcem. Z tego co wywnioskowałam kierują się w stronę placu zabaw. Chwila , chwila, przecież to Maks. Nie wiedziałam, że ma brata. Gdy byli już w pobliżu, chłopiec od razu pobiegł na huśtawkę, dołączając przy tym do mojej Oliwki.A Maks niestety przysiadł się do mnie. Nie miałam ochoty z nim gadać, a szczególnie po tym co zrobił mi w szkole.Za kogo on się wgl. ma najpierw ratuje mnie przed tymi typami, potem ośmiesza a teraz jak gdyby nigdy nic siada koło mnie, on jest jakiś dziwny. Jedynym określeniem, które pasuje do tej całej sytuacji jak i do niego to bydlak. Nienawidzę go, zadufany w sobie gnojek.Który myśli, że może mieć wszystko co tylko sobie zapragnie. Nagle moją uwagę przykuła pusta huśtawka, na której jeszcze przed chwilą była Oliwka z tym chłopcem. A swoją drogą to gdzie jest Oliwka ? Zaczęłam się nerwowo rozglądać. Niestety nigdzie jej nie było. Energicznie wstałam z ławki, po czym zaczęłam się rozglądać w celu znalezienia dziecka. Spanikowałam, gdyż nigdzie jej nie było. Nagle moją uwagę przykuła budka z lodami. Niby nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że stał tam Maks z Oliwką i tym chłopcem. Od razu do nich pobiegłam, już ja mu pokażę. Co on sobie kurde myślał, że może sobie zabrać ją zabrać od tak sobie? Co za gnojek.
- Mogę wiedzieć co robisz z Oliwką? Jakoś nie przypominam sobie bym Ci pozwalała gdziekolwiek z nią iść - zaczęłam krzyczeć na chłopaka, który jakoś szczególnie nic sobie z tego nie robił.
- Mała chciała iść na lody to ją wziąłem, nie wiem więc o co tyle krzyku ? - odpowiedział z tym jego durnym uśmieszkiem.
- Nie pomyślałeś może, że będę się martwić? A no tak, przecież ty nie myślisz. Chodż Oliwka, idziemy do domu - po tych słowach wzięłam mała za rękę i udaliśmy się w kierunku domu.
- Oliwciu nie wolno ci nigdzie chodzić z nieznajomymi rozumiesz ? nawet nie wiesz jak się o Ciebie martwiłam a teraz obiecał mi, że już nigdy czegoś takiego nie zrobisz - powiedziałam jeszcze lekko zdenerwowana.
- Przepraszam Julka i obiecuję, że już nigdy tego nie zrobię - po tych słowach mała się do mnie przytuliła.Wchodząc do domu zobaczyłam masę pudeł, byłam tym faktem trochę zdziwiona. Jednak po chwili przypomniałam sobie rozmowę mamy z ciotką. Będę musiała ją o to zapytać, by nie wyszło, że podsłuchiwałam.
- Oliwka, idż do salonu ja zaraz tam przyjdę - po tych słowach mała poszła do salonu, a ja udałam sie porozmawiać z mamą na temat tych pudeł. Wchodząc do kuchni mama od razu mnie wyprzedziła.
- Oliwka z ciocią będą u nas przez jakiś czas mieszkać. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko - spytała mama.
- Nie, wręcz przeciwnie. Bardzo się cieszę. - po tych słowach poszłam do salonu. Ujrzawszy śpiącą Oliwkę, wzięłam ją na ręce i zaniosłam na górę do pokoju.
____________________________________________________________________________
I jest 4 :D Myślę, że jest wystarczająco długi, zgadzacie się ze mną? :) A i sorka za błędy, bo na pewno jakieś tam wystąpiły. Kolejny rozdział w sobotę, no chyba, że wyrobiłam bym się wcześniej to wstawię go w piątek ;) Ale to się jeszcze zobaczy .
piątek, 25 października 2013
Rozdział 3.
Nazajutrz obudziłam się w niezbyt dobrym humorze. A to wszystko mogę zawdzięczać, wczorajszej akcji.Przez całą noc o tym myślałam, aż boję się pomyśleć, co by się stało gdyby nie Maks.Z rozmyśleń wyrwał mnie donośny głos budzika, który lada moment został wyłączony. Szybko wstałam i powędrowałam do łazienki. Wzięłam prysznic , po czym założyłam na siebie czarną bluzę z kapturem, do tego czarne rurki a na nogi moje ukochane air maxy. Włosy postanowiłam zostawić rozpuszczone. Wykonałam lekki make-up, po czym zeszłam na dół na śniadanie.
- Cześć córciu - przywitała mnie mama, jak zwykle z promiennym uśmiechem.
- Cześć mamuś - odpowiedziałam również się uśmiechając, po czym usiadłam do stołu i zabrałam się za konsumowanie tostów.
- Mogłabyś dziś przyjść do domu od razu po szkole ? - spytała moja rodzicielka.
- Ymm , dobrze.A czemuż to, jeśli mogę wiedzieć ? - spytałam.
- Wczoraj dzwoniła twoja ciotka i mówiła, że wpadnie dziś do nas z wizytą.A chciałbym , żebyś i ty wtedy w domu była. - odpowiedziała mi mama.Bardzo lubiłam ciocię, jeszcze jak mieszkaliśmy w naszym starym domu, bardzo mi pomagała. Mogłam zawsze na nią liczyć.
- No to fajnie, stęskniłam się już za nią.A wiesz może czy przyjedzie sama , czy może z Oliwką ? - spytałam z lekkim uśmiechem.
- Z tego co mi wiadomo, to z Oliwką.Dobrze a teraz leć już do szkoły,bo chyba nie chcesz się spóżnić - powiedziała,podając mi torbę.
- Dobrze to pa - powiedziałam z lekkim uśmiechem.
- Pa córeczko - powiedziała, odwzajemniając gest.
Droga do szkoły nie była długa, już po 10 min. była pod budynkiem szkoły. Słysząc donośny dżwięk dzwonka szybko udałam się do klasy, gdzie jak się okazało już wszyscy byli.
- Dzień dobry - przywitałam się jak to na grzeczną uczennice przystało.
- Dzień dobry - odpowiedziała mi nauczycielka z uśmiechem.
Lekcja minęła mi strasznie szybko. Postanowiła udać się na stołówkę , gdyż mój brzuch domagał się jedzenia.Stanęłam w kolejce po posiłek, która liczyła zaledwie 3 osoby.Gdy była już moja kolej, odebrałam jedzenie.I zaczęłam się rozglądać za wolnym miejscem, nie było to łatwe, jednak po chwili udało się. Na samym końcu pod ścianą stał wolny stolik. Wolnym krokiem przepierzałam stołówkę, gdy zahaczyłam o czyjeś nogi i się przewróciłam.Cała stołówka, jak na rozkaz zaniosła się śmiechem. Ale to było jeszcze nic.Bo gdy zobaczyłam, kto jest sprawcą całego tego incydentu od razu zamarłam. Tym kimś okazał się Maks.Tak ten który mnie jeszcze wczoraj uratował, nie do pomyślenia.
- Co się tak paczysz ? - zapytał ze zdziwioną ale zarazem rozbawioną miną Maks.
- Od tego mam oczy - odpowiedziałam, po czym wstałam.
- Uuuu zadziorna, lubię takie. - powiedział jego kumpel z wielkim uśmiechem na twarzy.
Po czym Maks podszedł do mnie bliżej i przystawił się do ucha.- Pamiętaj to moja szkoła. Ja tu rządzę i masz się mnie słuchać, bo jak nie to nie będziesz miała tu po co przychodzić.A teraz spadaj - powiedział ledwo słyszalnie.
- Hahaha - zaśmiałam się głośno.Po czym poszłam w stronę stolika.Usiadłam i zabrałam się za jedzenie.Słysząc dżwięk dzwonka udałam się na lekcją,jaką okazała się historia.Jak to każda lekcja zleciała mi bardzo szybko,potem była matematyka, następnie Wf i angielski.Po skończonych lekcjach udałam się do domu.
_______________________________________________________________________________
Witam was kochani ;33
Na początku przepraszam za błędy , jeśli owe są. Podoba się wam chociaż trochę ? Pamiętajcie jeśli czytacie to pasowałoby zostawić jakiś komentarz po sobie , chciałabym też wiedzieć ile osób go czyta i czy jest wgl. sens go prowadzić ;) No to do następnego ;**
- Cześć córciu - przywitała mnie mama, jak zwykle z promiennym uśmiechem.
- Cześć mamuś - odpowiedziałam również się uśmiechając, po czym usiadłam do stołu i zabrałam się za konsumowanie tostów.
- Mogłabyś dziś przyjść do domu od razu po szkole ? - spytała moja rodzicielka.
- Ymm , dobrze.A czemuż to, jeśli mogę wiedzieć ? - spytałam.
- Wczoraj dzwoniła twoja ciotka i mówiła, że wpadnie dziś do nas z wizytą.A chciałbym , żebyś i ty wtedy w domu była. - odpowiedziała mi mama.Bardzo lubiłam ciocię, jeszcze jak mieszkaliśmy w naszym starym domu, bardzo mi pomagała. Mogłam zawsze na nią liczyć.
- No to fajnie, stęskniłam się już za nią.A wiesz może czy przyjedzie sama , czy może z Oliwką ? - spytałam z lekkim uśmiechem.
- Z tego co mi wiadomo, to z Oliwką.Dobrze a teraz leć już do szkoły,bo chyba nie chcesz się spóżnić - powiedziała,podając mi torbę.
- Dobrze to pa - powiedziałam z lekkim uśmiechem.
- Pa córeczko - powiedziała, odwzajemniając gest.
Droga do szkoły nie była długa, już po 10 min. była pod budynkiem szkoły. Słysząc donośny dżwięk dzwonka szybko udałam się do klasy, gdzie jak się okazało już wszyscy byli.
- Dzień dobry - przywitałam się jak to na grzeczną uczennice przystało.
- Dzień dobry - odpowiedziała mi nauczycielka z uśmiechem.
Lekcja minęła mi strasznie szybko. Postanowiła udać się na stołówkę , gdyż mój brzuch domagał się jedzenia.Stanęłam w kolejce po posiłek, która liczyła zaledwie 3 osoby.Gdy była już moja kolej, odebrałam jedzenie.I zaczęłam się rozglądać za wolnym miejscem, nie było to łatwe, jednak po chwili udało się. Na samym końcu pod ścianą stał wolny stolik. Wolnym krokiem przepierzałam stołówkę, gdy zahaczyłam o czyjeś nogi i się przewróciłam.Cała stołówka, jak na rozkaz zaniosła się śmiechem. Ale to było jeszcze nic.Bo gdy zobaczyłam, kto jest sprawcą całego tego incydentu od razu zamarłam. Tym kimś okazał się Maks.Tak ten który mnie jeszcze wczoraj uratował, nie do pomyślenia.
- Co się tak paczysz ? - zapytał ze zdziwioną ale zarazem rozbawioną miną Maks.
- Od tego mam oczy - odpowiedziałam, po czym wstałam.
- Uuuu zadziorna, lubię takie. - powiedział jego kumpel z wielkim uśmiechem na twarzy.
Po czym Maks podszedł do mnie bliżej i przystawił się do ucha.- Pamiętaj to moja szkoła. Ja tu rządzę i masz się mnie słuchać, bo jak nie to nie będziesz miała tu po co przychodzić.A teraz spadaj - powiedział ledwo słyszalnie.
- Hahaha - zaśmiałam się głośno.Po czym poszłam w stronę stolika.Usiadłam i zabrałam się za jedzenie.Słysząc dżwięk dzwonka udałam się na lekcją,jaką okazała się historia.Jak to każda lekcja zleciała mi bardzo szybko,potem była matematyka, następnie Wf i angielski.Po skończonych lekcjach udałam się do domu.
_______________________________________________________________________________
Witam was kochani ;33
Na początku przepraszam za błędy , jeśli owe są. Podoba się wam chociaż trochę ? Pamiętajcie jeśli czytacie to pasowałoby zostawić jakiś komentarz po sobie , chciałabym też wiedzieć ile osób go czyta i czy jest wgl. sens go prowadzić ;) No to do następnego ;**
sobota, 19 października 2013
Rozdział 2.
Odwróciłam się do tyłu,by sprawdzić kto mnie zatrzymał,jak się okazało był to jakiś chłopak,a za nim dwóch kolejnych.Których oczywiście nie znałam.
-Chwileczkę,moja droga - powiedział chłopak z kapturem na głowie.
-O co chodzi ? - spytałam,lekko zdenerwowana.
-My się chyba nie znamy prawda ? nowa jesteś tak ?
pokiwałam twierdząco głową.
-Łukasz jestem,a to Tomek i Patryk- po czym wskazał na chłopaków,stojących obok niego.
-A ty kochaniutka jak masz na imię ? - spytał z uśmiechem na twarzy.
-Julia jestem - odpowiedziałam dosyć cicho.
-Może miałabyś ochotę się z nami przejść ? - spytał jeden z nich.
-Niestety nie mogę.Muszę być prędko w domu. - odpowiedziałam wymownie.Mając nadzieję,że się odczepią,jednak tak nie było.
-Jak nie chcesz po dobroci,to weżmiemy Cię siłą - powiedział już lekko rozgniewany Łukasz. - No już chłopaki,bierzcie ją ! - rozkazał swoim towarzyszom.Po czym podeszli do mnie,złapali za ręce i zaczęli ciągnąć do przodu.Po policzkach zaczęły spływać mi łzy,chciałam jakoś je powstrzymać,jednak nie dało się.Zaczęłam krzyczeć,by tylko ktoś mi pomógł.Na całe szczęście ulicą szedł jakiś chłopak,nie rozpoznałam go bo był daleko.Ale chyba mnie usłyszał,gdyż zaczął biec w moim kierunku.Odetchnęłam z ulgą.Chłopaki szybko mnie puścili i uciekli w przeciwną stronę.Jak się okazało chłopakiem,dzięki któremu nic mi się nie stało okazał się Maks.Podbiegł do mnie,gdy był już blisko opuściłam głowę,by tylko nie widział,że płaczę.
-Popatrz na mnie - powiedział nieco zdenerwowany,ale w jego słychać było taką jakby ulgę.Po tych słowach podniosłam głowę nieco wyżej,chłopak zauważając moje łzy,podszedł do mnie i mnie przytulił.
-Dziękuje - powiedziałam ledwo słyszalnie.Maks rozlużnił uścisk,po czym popatrzył na mnie,z uśmiechem na twarzy.
-Do usług.- po tych słowach wyswobodziłam się z uścisku i postanowiłam wracać do domu.Gdy byłam już nieco dalej,usłyszałam za sobą znajomy mi głos.
-Może Cię odprowadzić ? Będziesz czuła się pewniej -w jego głosie można było odczuć troskę.
-Z chęcią-powiedziałam z wymuszonym uśmiechem.
Na dworze panowała już ciemność,zresztą co się dziwić,o tej porze to przecież normalnie.Szliśmy chodnikiem,stykając się ramionami.Mój towarzysz nic nie mówił,byłam mu za to wdzięczna.Gdy dochodziliśmy już do mojego domu,pożegnałam się z Maksem po czym otworzyłam dziwi i weszłam do środka.
______________________________________________________________________________
Hejka ! :D
No to macie 2 rozdział,tak wiem krótki , ale następny będzie dłuższy.Mam nadzieję,że się podoba :) A więc komentujcie,liczę na opinię od was ;) No to do następnego ;33
-Chwileczkę,moja droga - powiedział chłopak z kapturem na głowie.
-O co chodzi ? - spytałam,lekko zdenerwowana.
-My się chyba nie znamy prawda ? nowa jesteś tak ?
pokiwałam twierdząco głową.
-Łukasz jestem,a to Tomek i Patryk- po czym wskazał na chłopaków,stojących obok niego.
-A ty kochaniutka jak masz na imię ? - spytał z uśmiechem na twarzy.
-Julia jestem - odpowiedziałam dosyć cicho.
-Może miałabyś ochotę się z nami przejść ? - spytał jeden z nich.
-Niestety nie mogę.Muszę być prędko w domu. - odpowiedziałam wymownie.Mając nadzieję,że się odczepią,jednak tak nie było.
-Jak nie chcesz po dobroci,to weżmiemy Cię siłą - powiedział już lekko rozgniewany Łukasz. - No już chłopaki,bierzcie ją ! - rozkazał swoim towarzyszom.Po czym podeszli do mnie,złapali za ręce i zaczęli ciągnąć do przodu.Po policzkach zaczęły spływać mi łzy,chciałam jakoś je powstrzymać,jednak nie dało się.Zaczęłam krzyczeć,by tylko ktoś mi pomógł.Na całe szczęście ulicą szedł jakiś chłopak,nie rozpoznałam go bo był daleko.Ale chyba mnie usłyszał,gdyż zaczął biec w moim kierunku.Odetchnęłam z ulgą.Chłopaki szybko mnie puścili i uciekli w przeciwną stronę.Jak się okazało chłopakiem,dzięki któremu nic mi się nie stało okazał się Maks.Podbiegł do mnie,gdy był już blisko opuściłam głowę,by tylko nie widział,że płaczę.
-Popatrz na mnie - powiedział nieco zdenerwowany,ale w jego słychać było taką jakby ulgę.Po tych słowach podniosłam głowę nieco wyżej,chłopak zauważając moje łzy,podszedł do mnie i mnie przytulił.
-Dziękuje - powiedziałam ledwo słyszalnie.Maks rozlużnił uścisk,po czym popatrzył na mnie,z uśmiechem na twarzy.
-Do usług.- po tych słowach wyswobodziłam się z uścisku i postanowiłam wracać do domu.Gdy byłam już nieco dalej,usłyszałam za sobą znajomy mi głos.
-Może Cię odprowadzić ? Będziesz czuła się pewniej -w jego głosie można było odczuć troskę.
-Z chęcią-powiedziałam z wymuszonym uśmiechem.
Na dworze panowała już ciemność,zresztą co się dziwić,o tej porze to przecież normalnie.Szliśmy chodnikiem,stykając się ramionami.Mój towarzysz nic nie mówił,byłam mu za to wdzięczna.Gdy dochodziliśmy już do mojego domu,pożegnałam się z Maksem po czym otworzyłam dziwi i weszłam do środka.
______________________________________________________________________________
Hejka ! :D
No to macie 2 rozdział,tak wiem krótki , ale następny będzie dłuższy.Mam nadzieję,że się podoba :) A więc komentujcie,liczę na opinię od was ;) No to do następnego ;33
niedziela, 13 października 2013
Rozdział 1.
Tuż po zakończeniu roku szkolnego,przeprowadziliśmy się do nowego miasta,w celu lepszego życia.Tata dostał tu lepiej płatną pracę i niestety musieliśmy się przeprowadzić.Bardzo to przeżyłam,gdyż musiałam zostawić swoich przyjaciół,bez których po prostu nie wyobrażałam sobie życia.No ale cóż stało się.Te dwa miesiące wakacji zleciały mi bardzo szybko.Jutro rozpoczęcie roku strasznie się z tego powodu denerwuję,gdyż nie wiem co tam zastanę.W starej szkole należałam do elity.Ludzie lubili ze mną gadać i przesiadywać.Wszystko to stało się całkiem przypadkiem,dzięki mojej przyjaciółce można powiedzieć.Na początku obie należałyśmy do tej niższości,lecz gdy ona znalazła sobie chłopaka wszystko się zmieniło.Można powiedzieć,że gdyby nie on,to nie byłoby tego wszystkiego.
Drrr...- no nie,pora wstawać pomyślałam,i tak zrobiłam.Szybko załatwiłam poranną toaletę po czym wybrałam się do kuchni,gdzie jak co rano czekała na mnie mama ze śniadaniem.
-Dzień dobry kochanie - powiedziała z uśmiechem.
-Cześć - odparłam obojętnie.
-Kochanie wiem,że się denerwujesz ale wszystko będzie dobrze zobaczysz.
-Łatwo ci tak mówić - odparłam z grymasem.
Po krótkiej rozmowie z mamą zabrałam się za jedzenie tostów.Po zjedzeniu spojrzałam na zegarek,okazało się,że już muszę wychodzić,by się nie spóżnić.Bo nie wypada już pierwszego dnia.Wzięłam torbę i wyszłam z domu,droga okazała się krótsza niż przypuszczałam już po 10 min. byłam pod budynkiem szkoły.Otworzyłam drzwi,gdy akurat zadzwonił dzwonek.Szybko udałam się do sekretariatu,gdzie czekał już na mnie dyrektor.
-Dzień dobry - powiedziałam z uśmiechem.
-Ty jesteś Julia tak ? Miło mi cię poznać,mam nadzieję,że dobrze będziesz się czuła u nas w szkole.A teraz chodż zaprowadzę Cię do twojej klasy.
Poszłam za dyrektorem,jak się okazało "moja" klasa miała teraz matematykę.Weszliśmy do klasy,po czym dyrektor przedstawił mnie wszystkim.
To jest Julia od teraz będzie chodziła razem z wami do klasy.Z racji tego,że jest tylko jedno wolne miejsce usiądziesz z Maksem.A teraz ja już nie będę przeszkadzał.
Zaczęłam się rozglądać,za tym niby Maksem,aż w końcu znalazłam,siedział na samym końcu przy ścianie.
Przeszłam przez środek klasy,aż w końcu usiadłam sobie w ławce.Maks popatrzył się na mnie po czym uśmiechnął,odwzajemniłam gest.Lekcje minęły mi bardzo szybko.Gdy zamierzałam przekroczyć bramę szkoły,ktoś pociągnął mnie za rękę ..
______________________________________________________________________________
Hejjo :*
No to macie 1 rozdział,mam nadzieję,że chodż trochę się wam podoba.Kolejny już za kilka dni.A i mam jeszcze do was pytanie,dodawać krótkie ale często czy długie ale już troszkę rzadziej ?
Drrr...- no nie,pora wstawać pomyślałam,i tak zrobiłam.Szybko załatwiłam poranną toaletę po czym wybrałam się do kuchni,gdzie jak co rano czekała na mnie mama ze śniadaniem.
-Dzień dobry kochanie - powiedziała z uśmiechem.
-Cześć - odparłam obojętnie.
-Kochanie wiem,że się denerwujesz ale wszystko będzie dobrze zobaczysz.
-Łatwo ci tak mówić - odparłam z grymasem.
Po krótkiej rozmowie z mamą zabrałam się za jedzenie tostów.Po zjedzeniu spojrzałam na zegarek,okazało się,że już muszę wychodzić,by się nie spóżnić.Bo nie wypada już pierwszego dnia.Wzięłam torbę i wyszłam z domu,droga okazała się krótsza niż przypuszczałam już po 10 min. byłam pod budynkiem szkoły.Otworzyłam drzwi,gdy akurat zadzwonił dzwonek.Szybko udałam się do sekretariatu,gdzie czekał już na mnie dyrektor.
-Dzień dobry - powiedziałam z uśmiechem.
-Ty jesteś Julia tak ? Miło mi cię poznać,mam nadzieję,że dobrze będziesz się czuła u nas w szkole.A teraz chodż zaprowadzę Cię do twojej klasy.
Poszłam za dyrektorem,jak się okazało "moja" klasa miała teraz matematykę.Weszliśmy do klasy,po czym dyrektor przedstawił mnie wszystkim.
To jest Julia od teraz będzie chodziła razem z wami do klasy.Z racji tego,że jest tylko jedno wolne miejsce usiądziesz z Maksem.A teraz ja już nie będę przeszkadzał.
Zaczęłam się rozglądać,za tym niby Maksem,aż w końcu znalazłam,siedział na samym końcu przy ścianie.
Przeszłam przez środek klasy,aż w końcu usiadłam sobie w ławce.Maks popatrzył się na mnie po czym uśmiechnął,odwzajemniłam gest.Lekcje minęły mi bardzo szybko.Gdy zamierzałam przekroczyć bramę szkoły,ktoś pociągnął mnie za rękę ..
______________________________________________________________________________
Hejjo :*
No to macie 1 rozdział,mam nadzieję,że chodż trochę się wam podoba.Kolejny już za kilka dni.A i mam jeszcze do was pytanie,dodawać krótkie ale często czy długie ale już troszkę rzadziej ?
Wstęp.
Witam was moi mili ;))
Jest to mój pierwszy blog,którego zamierzam prowadzić.Nie wiem czy wam się spodoba,ale spróbować zawsze można c'nie ? :) To by było na tyle z mojej strony ;) Niedługo powinien się pojawić 1 rozdział,a więc zapraszam do czytania mam nadzieję,że się wam spodoba.
Jest to mój pierwszy blog,którego zamierzam prowadzić.Nie wiem czy wam się spodoba,ale spróbować zawsze można c'nie ? :) To by było na tyle z mojej strony ;) Niedługo powinien się pojawić 1 rozdział,a więc zapraszam do czytania mam nadzieję,że się wam spodoba.
Subskrybuj:
Posty (Atom)